Burzliwe wystąpienie Tuska w Bytomiu. Atak na Trumpa, Mularczyka, okrzyki „zamknij się!”

Dodano:
Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Bytomia Źródło: X / @NewsPlatforma
W piątek 17 marca Donald Tusk wziął udział w otwartym spotkaniu z mieszkańcami Bytomia. Atmosfera była wyjątkowo gorąca, a emocje nie raz brały górę.

Podczas swojego wystąpienia na Śląsku Donald Tusk mówił oczywiście o węglu, nowoczesnym przemyśle, przyszłości regionu, miliardach z Unii Europejskiej. Od samego startu jednak miał utrudnienie w postaci grupki przeszkadzających mu osób, próbujących przekrzyczeć jego słowa. Od początku więc jego słowa były ostrzejsze niż zwykle.

Tusk wyśmiał Mularczyka. „Nienachalnie inteligentny”

Ministra Mularczyka nazwał „nienachalnie inteligentnym” i wykpiwał jego działania ws. reparacji, przekonując, że to Polska płaci reparacje Niemcom, oddając do unijnego budżetu miliardy z KPO. W końcu postanowił zwrócić się bezpośrednio do najgłośniejszego przeciwnika.

– Jeśli pan tak będzie krzyczał, to pan utrudnia temu tysiącowi ludzi spotkanie. Na mnie może pan krzyczeć, będzie pan być może miał za chwilę okazję. Ale proszę szanować te tysiąc osób, które przyszło nie krzyczeć na siebie, tylko porozmawiać. Za chwilę będziemy się pytali, ja spróbuję odpowiadać – mówił.

Donald Tusk poprosił o „elementarny szacunek, zwłaszcza po ostatnich dniach”. – Wiecie jak żeśmy przeżywali tę głęboką agresję, pogardę, nienawiść, jaka się pojawia m, .in., w mediach publicznych, a przez to w debacie publicznej – mówił, mając na myśli śmierć syna posłanki KO i reakcję TVP.

Tusk: Jestem dość twardy, ale...

– Ja jestem dość twardy, ostry facet, ale to przecież nie wyklucza elementarnego szacunku dla człowieka jako takiego. Szczególnie jeśli jest to ktoś poszkodowany, albo przeszedł tragedię. Bardzo bym prosił tych, których emocje ponoszą, abyśmy się szanowali. Do moich sympatyków zwracam się z prośbą, byśmy szanowali tych, którzy tu przyszli na mnie nakrzyczeć – apelował.

– Ja nie mam natury donosiciela. Jakbym ja dzisiaj powiedział, co Morawiecki w czasach gdy był moim doradcą miał do powiedzenia o jego dzisiejszych mocodawcach, to naprawdę miałby się z pyszna. Ale aż tak złośliwy nie jestem, ja byłem mniej krytyczny wobec PiSu i Kaczyńskiego niż Morawiecki. Ale wiadomo, tylko krowa nie zmienia poglądów, więc i Morawiecki miał prawo zmienić poglądy – mówił dalej.

Tusk o Kulcie przemocy w państwie PiS

Kiedy zaczęły się pytania od publiczności, pierwsze dotyczyło pistoletu ministra Ziobry. – Nie jestem od domyślania się, jakie kompleksy ma Ziobro i po co mu pistolet za pasem – odpowiadał na krzyki z sali. – Nie ma się z czego śmiać, żyjemy od wielu lat w Polsce, gdzie kult przemocy jest promowany przez ludzi władzy na najwyższych stanowiskach – zwracał uwagę.

– Kult przemocy, naruszane są podstawowe reguły demokracji. Kult przemocy, gdzie coraz mniej wolności słowa. Gdzie rządzi partia, która ciągle wytwarza konflikt, atakuje kogoś, całe grupy społeczne, do tego dochodzi minister sprawiedliwości z bronią za pasem – kontynuował.

Tusk przypomniał, że Ziobro ma ochronę i bezpieczeństwo. – Chodzi o znak – przemoc ma stać się codziennością życia publicznego. Ludzie Ziobry, media, którzy naradzają się, jak załatwić posłankę opozycji, jak „załatwić tę szmatę”... Załatwili, a ich patronem jest facet, który biega z pistoletem za paskiem – dodawał. – Rządzą dziś Polską ludzie, którzy ze szczucia na słabszych zrobili metodę rządzenia. Czy chcemy takiej władzy? – pytał.

„Zamknij się!” na spotkaniu z Tuskiem. Jak zareagował lider KO?

W pewnym momencie krzyczący człowiek kazał Tuskowi „się zamknąć”. – Ja tu jestem dzisiaj po to, żeby nikt nikomu nie mówił, że ma się zamknąć. Ani pan, ani ta grupa osób która tu miała zakłócać spotkanie, ani Ziobro z Kaczyńskim – odpowiedział podniesionym głosem lider Platformy Obywatelskiej.

W końcu, po udzieleniu odpowiedzi na pytania kilku innych osób, Tusk poprosił o przekazanie mikrofonu krzyczącemu mężczyźnie. Ten spytał go, dlaczego drwi z Mularczyka i reparacji. – Pisowscy frajerzy z Mularczykiem na czele biegają z dokumentami na temat reparacji – mówił Tusk, zapewniając, że z samych reparacji nie kpi, tylko z nieudolnych polityków obozu rządzącego.

– Też nie mam kompleksów wobec Niemców czy Francuzów – stwierdził Tusk. Gdy usłyszał okrzyk o dziadku z Wehrmachtu, zareagował błyskawicznie. – Pan tutaj chce powiedzieć, że ja jestem winny, że Niemcy wcielili siłą mojego dziadka do Wehrmachtu? Na Śląsku mówi pan takie słowa? – grzmiał.

Tusk założył się z przeciwnikiem o reparacje

– Uważam, że mam tutaj kilka argumentów. Dla mnie polityka to jest praktyczny sposób załatwiania interesów. Jak w Europie jest kasa, to ja nie pluję w twarz tym ludziom, którzy ją wydzielają, tylko wydzieram ile się da – przekonywał.

W końcu zaproponował nieprzekonanemu oponentowi zakład, że wywalczy od Niemiec więcej pieniędzy niż PiS. – Założę się z panem, że dostaniemy oprócz KPO jeszcze to od Niemców, co należy się żyjącym ofiarom wojny. Tylko to trzeba umieć załatwić, a nie jak pajace latać po całym świecie, a na końcu kieszeń dziurawa i pistolet za paskiem – podsumował, wbijając szpilę przeciwnikom z PiS-u.

Tusk kategorycznie skreślił Trumpa

Mocne zdania Tusk wypowiedział też na temat Donalda Trumpa, pytany o tę postać przez młodego człowieka. – Miałem okazję spędzić z Trumpem wiele godzin w cztery oczy. Trump nawet przez sekundę się nie zawahał, kiedy wygłaszał peany na cześć nie tylko Putina ale i Korei Północnej. Mówię o tym z przykrością – stwierdził.

– Nasza niepodległość, pokój w Europie, będą pod wielkim zagrożeniem, jeżeli USA zmienią znowu kurs na Trumpa. Trump w rozmowie ze mną i publicznie mówił, że gdyby wygrał te wybory, to USA nie byłby już w NATO, on to zapowiadał dawno – podkreślał.

Oświadczył też, że zależność Trumpa od rosyjskich służb nie podlega dyskusji. – To nie jest moje przypuszczenie, to efekt dochodzenia amerykańskich służb. Nie wykluczają, że został zwerbowany w Moskwie 30 lat temu – mówił.

– Ta historia nie wymaga sensacyjnych opowieści. To był gość, który niemalże nie wygrał drugi raz wyborów w USA. Jego przeciwnikiem była UE, kibicował brexitowi. Jego pierwszy telefon do mnie jak został prezydentem to było: „słuchaj, jak tam brexit idzie i które państwo następne, bo mam nadzieję, że na tym się nie skończy” – przekazał Tusk. – Mówił to do szefa Rady Europejskiej – przypomniał.

Dlaczego Tusk nie opowiada o rosyjskich przygodach Kaczyńskiego?

– Mówię to z przejęciem, bo PiS bajki opowiadał o Fort Trump. Możemy żartować, bo to komiczna i grotestkowa postać, ale zawsze politycznie był antyeuropejski, izolacjonistyczny, jednoznacznie antyukraiński – podsumował Tusk. – Miałem z nim długą rozmowę na temat jego oceny Ukrainy. Miał dokładnie taką opinię jak Putin, że to „niby państwo”, jedna wielka korupcja, nie ukrywał sympatii do Putina i Rosji niż Ukrainy – ujawnił.

– Jednym z największych błędów PiSu było nieskrywane uczucie dla Trumpa. Biden walczył z Trumpem w imię wartości, o których dzisiaj mówimy, a Trump głosił wartości stricte pisowskie. To jest jeden do jeden, co głosi Trump na temat praw człowieka i innych kwestii – dodawał.

– Kaczyński kupę czasu spędził w Rosji – stwierdził w tym momencie Tusk. Przypomniał, że z Rosjanami szef PiS pił wódkę, jadł obiady, spotykał się systematycznie. – Nie robię z tego użytku, nie wrzeszczę na ten temat, nie robię spotów telewizyjnych. Dlaczego nie? – odpowiedział na pytanie publiczności.

– Najważniejszym ogólnonarodowym interesem jest wytrzymać w elementarnej solidarności, jeśli chodzi o wojnę rosyjsko-ukraińską. Jedna rzecz zależy od nas – czy damy Rosjanom się rozhulać i rozpętać taką wojnę, że nie będzie narodowego kontaktu – podkreślał.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...