„Wołanie do Putina” jako jedna z tortur. Tak Rosjanie naznaczyli życie Oleksandra

Dodano:
Żołnierz na froncie, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Kutsenko Volodymyr
Lekarze nie wiedzą, czy Oleksandr kiedykolwiek wróci do pełnej sprawności. Cierpienia, które znosił w rosyjskiej sali tortur, odcisnęły piętno na jego stanie zdrowia. Relacja mężczyzny jest wstrząsająca.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy w połowie listopada poinformowała o odnalezieniu w Chersoniu kolejnej sali tortur, która – jak podaje „Ukraińska Prawda” – była jednym z najstraszniejszych obozów w mieście, gdzie rosyjscy okupanci przetrzymywali lokalnych mieszkańców, którzy odmówili kolaboracji.

Wstrząsająca relacja Ukraińca. Takie cierpienia przeszedł w sali tortur

Swoją historię opisał Oleksandr (imię zostało zmienione na potrzeby tekstu – red.), który pełnił funkcję funkcjonariusza organów ścigania Ukrainy. Z relacji mężczyzny wynika, że był rażony przez Rosjan prądem. Wstrząs mózgu, liczne krwiaki, urazy rąk i trzy złamane żebra, które nie zrosły się poprawnie, ponieważ w porę nie została udzielona pomoc medyczna – to wstrząsający bilans, który w niespełna dwa tygodnie zgotowali mężczyźnie okupanci.

Przejawy bestialstwa Rosjan wywołały także inne dolegliwości. Mężczyzna ma uszkodzone mięśnie twarzy, a także zaburzoną motorykę palców, w dwóch z nich stracił czucie. Jest przekonany, że zakończenia nerwowe palców zostały „spalone” od „wołania do Putina”, jak nazywał się jeden z rodzajów tortur. Oleksandr nie sprecyzował, na czym polegał. Lekarze nie umieją powiedzieć, czy mężczyzna wróci do dawnej sprawności. Wciąż odczuwa ból nie do zniesienia.

Okupanci nie powiedzieli ostatniego słowa

Te zmiany, które mogą okazać się nieodwracalne, zaszły w niespełna dwa tygodnie. – Zostałem wzięty do niewoli 1 września z powodu mojej działalności zawodowej, a zwolniony 11 września. Okupanci grozili mi więzieniem od 7 do 15 lat, oskarżając o ekstremizm i terroryzm – relacjonował Oleksandr w wywiadzie dla „Ukraińskiej Prawdy”. Mężczyzna został zwolniony bez słowa wyjaśnienia, podobnie jak jego kolega.

Gdy wydostał się z niewoli, okupanci nie dali mu jednak spokoju i wciąż nękali telefonami. Ironiczne pytania były na porządku dziennym. – Pytali, co u mnie słychać, czy wszystko w porządku, a także gdzie jest mój kolega i dlaczego nie mogą się do niego dodzwonić – relacjonował Oleksandr. Mężczyzna twierdzi, że wciąż jest obserwowany, a okupanci chcą go zastraszyć.

Źródło: „Ukraińska Prawda”
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...