Skandaliczne słowa na spotkaniu z posłami PiS. Tusk: Padło, że jestem synem SS-mana
Donald Tusk w poniedziałek 27 marca złożył kwiaty przed pomnikiem Czynu Powstańczego w hołdzie śląskim powstańcom. – Oddawali krewi i życie za polskość tej ziemi, za swoją polskość. A później przychodziła jakaś władza i jakże często z podłości albo zwykłej głupoty odmawiała im polskości. Tak było na Śląsku, tak było na Pomorzu. Tak było na przykład z moim dziadkiem Józefem Tuskiem – mówił.
Słynny „dziadek z Wehrmachtu”
O dziadku polityka stało się głośno podczas kampanii prezydenckiej w 2005 roku. Jacek Kurski, ówczesny członek sztabu Lecha Kaczyńskiego sugerował, że Józef Tusk zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu. Sam Lech Kaczyński przepraszał potem za te słowa.
Przewodniczący PO przypomniał, że w 1939 roku jego dziadek został aresztowany przez Gestapo. – Znalazł się w Stutthofie, później w obozie koncentracyjnym Neuengamme, by pod koniec wojny zostać siłą wcielonym do Wehrmachtu. Jak tylko się dało, uciekł na stronę aliancką i później wrócił do Polski, wrócił do swojego Gdańska – wspominał.
Donald Tusk: Dziadek wychował mojego ojca w duchu polskości
Donald Tusk podkreślił, że jego dziadek wychował swoje dzieci na Polaków, w Gdańsku, mieście, które było wówczas zdominowane przez niemiecką społeczność. – Mógł zostać na Zachodzie, mógł zarabiać wielkie pieniądze, był wszak wybitnym lutnikiem. Ale wybrał Polskę. Będę go zawsze pamiętał i nikt prawdy o moim dziadku nigdy mi nie odbierze – tłumaczył.
O swoim dziadku lider największej partii opozycyjnej mówił również podczas spotkania w Strzelcach Opolskich. – Mój dziadek był więźniem Stutthofu. Mocą dekretu Hitlera, który uczynił obywateli Wolnego Miasta Gdańska przymusowymi obywatelami Rzeszy, został siłą wcielony do Wehrmachtu. Natychmiast jak tylko to było możliwe przeszedł na stronę aliancką i wrócił do Polski. Wychował mojego ojca w duchu polskości, co w tamtych czasach wcale nie było takie łatwe – zaznaczał szef PO.
Skandaliczne słowa na spotkaniu z posłami PiS
Lider Platformy Obywatelskiej przypomniał również o słynnej akcji Jacka Kurskiego. – Mówię o tym dlatego, że w ostatnich dniach otrzymałem wiele głosów wsparcia od Ślązaków. Rozmawialiśmy o trudnej rodzinnej historii – zaznaczył polityk.
– Tymczasem PiS-owi dziadek z Wehrmachtu już nie wystarcza. Dzień wcześniej na spotkaniu w Radomiu, na którym był obecny Marek Suski i Dominik Tarczyński padły słowa, że już nie tylko jestem wnuczkiem dziadka z Wehrmachtu, ale również synem SS-mana. Oni mają coraz nowsze pomysły, żeby podzielić nas wszystkich i obrzydzić naszą historię oraz naznaczyć tych, którzy nie są podporządkowani PiS-owi – podsumował.
Polityk nie doprecyzował kto i w jakim kontekście rzucił słowa o „synu SS-mana”.