Kijów wygrał i świeci do oporu. „Po powrocie ze wschodu można oślepnąć”
Na przełom marca i kwietnia przypada rocznica wyzwolenia trzech północnych obwodów Ukrainy, co było pierwszym wielkim zaskoczeniem dla Zachodu – wszyscy bowiem widzieliśmy i wiedzieliśmy, jak blisko stolicy naszego wschodniego sąsiada udało się dotrzeć orkom.
To właśnie rok temu przeżyliśmy pierwszy gigantyczny szok po rozpoczęciu pełnoskalowej agresji Rosji w Ukrainie – to wtedy świat usłyszał pierwszy raz o podkijowskiej Buczy, gdzie orkowie zabili ok. 400 cywilów, a ich ciała jeszcze podczas wyzwolenia leżały na ulicach. To wtedy wielu mogło także nawet po raz pierwszy usłyszeć o zniszczonym Irpieniu i Hostomelu, gdzie umarła Mrija (największy samolot świata), a ruscy palili konie, Czernihowie z symbolicznie rozbitym hotelem Ukraina, Nowej Basani, gdzie na żywca krowom obcinali głowy, Sumach, gnębionej bombami termobarycznymi Ochtyrce, czy Trościańcu, w którym ruski snajper z dachu dworca kolejowego dla zabawy strzelał do przechodniów.
Wszędzie tam byliśmy, wszystko to relacjonowaliśmy niemal każdego dnia we „Wprost”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.