Nowe zapadlisko w Trzebini. Ogromna dziura kilka metrów od bloku
Ziemia w Trzebini zapadła się w piątek po południu. Do zapadliska zsunął się silos o wysokości kilku metrów. Burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk w rozmowie z tvn24.pl poinformował, że rok temu w tym samym miejscu już raz zapadła się ziemia – wówczas lej zasypano. – Najwidoczniej pod wagą silosu zapadła się ponownie. Wiemy, że była tam prowadzona płytka eksploatacja – tłumaczył. Dodał, że jego zdaniem kwestią czasu było powstanie kolejnego zapadliska.
Do zapadliska wpadł silos z mączką używaną do... zasypywania zapadlisk. Burmistrz uspokaja jednak mieszkańców. Wyjaśnia, że teren pod okolicznymi blokami został przebadany. Specjaliści stwierdzili, że nie były tam prowadzone prace związane z płytką eksploatacją górniczą. Oznacza to, że teren, na którym stoją bloki, jest bezpieczny.
Trzebinia walczy z zapadliskami
W małopolskiej Trzebini regularnie dochodzi do zapadlisk. Najgłośniejsze było to, w którym w leju zniknęło ponad czterdzieści grobów. Ciał nie udało się ekshumować. Dziura została zasypana, a na teren nekropolii nie ma na razie wstępu.
Od marca w mieście prowadzona jest stabilizacja terenów, które eksperci wskazali jako zagrożona powstawaniem zapadlisk. Pod ziemię wtłaczana jest mieszkanka cementu, wody i produktów ubocznych z elektrowni. Stworzona w ten sposób masa ma wypełnić pustki oraz rozluźnienia gruntu. To z kolej ma ustabilizować grunt na tyle, by nie dochodziło do kolejnych zapadlisk.
Zapadliska w Trzebini to skutek działania kopalni węgla kamiennego „Siersza”. Choć wydobycie zakończono w latach 1999-2001, mieszkańcy dopiero teraz odczuwają skutki eksploatacji terenu od połowu XIX wieku. Wbrew założeniom likwidatorów kopalni pozostałe po wydobyciu węgla pustki nie zostały zapełnione przez wodę.