Wyciek tajnych dokumentów USA. Joe Biden zabrał głos
W ubiegłym tygodniu do sieci wyciekła do znaczna liczba dokumentów amerykańskiego wywiadu dotyczących napaści Rosji na Ukrainę.
Jeden z dokumentów stanowi analizę, dotyczącą przewidywanego finału rosyjskiej inwazji. Wynika z niego, że Amerykanie nie spodziewają się zakończenia wojny w tym roku. Ponadto przewiduje się, że prawdopodobnie żadna ze stron nie będzie wyraźnym zwycięzcą.
– Jestem zaniepokojony, że to się stało, ale nie ma nic aktualnego, o czym bym wiedział, a co miałoby duże znaczenie – powiedział Biden, który w czwartek przebywa w Dublinie z wizytą u irlandzkich przywódców.
Wyciek dokumentów Pentagonu. Służby prowadzą dochodzenie
To pierwszy raz, kiedy Biden publicznie skomentował ujawnienie dokumentów Pentagonu umieszczonych na stronach w mediach społecznościowych. Wydaje się, że szczegółowo opisują one pomoc USA i NATO dla Ukrainy oraz oceny amerykańskiego wywiadu dotyczące sojuszników USA, które mogłyby nadwerężyć więzi z tymi narodami. Departament Sprawiedliwości wszczął dochodzenie.
Biden zaznaczył, że trwa „zakrojone na szeroką skalę” śledztwo prowadzone przez społeczność wywiadowczą i Departament Sprawiedliwości w sprawie tego, kto dopuścił się wycieku informacji. – Jesteśmy coraz bliżej – powiedział. – Ale nie mam odpowiedzi – dodał.
Agencja Associated Press przejrzała około 50 dokumentów; niektóre szacunki podają całkowitą liczbę w setkach. Amerykańscy urzędnicy twierdzą, że niektóre dokumenty mogły zostać zmienione lub wykorzystane w ramach kampanii dezinformacyjnej. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby zaapelował w poniedziałek o ostrożność, „ponieważ wiadomo przynajmniej w niektórych przypadkach, że informacje zostały sfałszowane”.
Według „The Washington Post” za wyciekiem stoi „młody, charyzmatyczny entuzjasta broni, który podzielił się ściśle tajnymi dokumentami z grupą odległych znajomych szukających towarzystwa pośród pandemicznej izolacji”. Dokumenty miały trafić najpierw na platformę Discord.