OBWE krytykuje śledztwo przeciw niemieckim dziennikarzom

Dodano:
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) skrytykowała prowadzone przez władze Niemiec śledztwo ws. ujawnienia tajemnicy państwowej przez dziennikarzy i zażądała jego natychmiastowego zakończenia.

"Prowadzenie procedur przeciw mediom jedynie w odwecie za ich publikacje, w celu powstrzymania ich przed podobnymi decyzjami... w przyszłości jest nie do przyjęcia w społeczeństwie szczycącym się wolnością prasy" - oświadczył przedstawiciel OBWE ds. wolności mediów Miklos Haraszti.

"Wzywam niemieckie władze do zaprzestania postępowania przeciw dziennikarzom i zapewnienia, że pracownicy mediów będą nadal mogli bez zastraszania informować opinię publiczną o istotnych sprawach" - podkreślił.

Kroki podjęte przez niemiecką prokuraturę przeciwko dziennikarzom podejrzanym o ujawnienie poufnych informacji z pracy parlamentarnej komisji śledczej wywołały w Niemczech falę protestów. Organizacje dziennikarskie oraz wydawcy mediów skrytykowali działania wymiaru sprawiedliwości jako zamach na wolność prasy. Akcji prokuratury przeciwna jest także duża część polityków i prawników.

Jak podała w ubiegły czwartek telewizja ARD, prokuratura wdrożyła śledztwo przeciwko 17 dziennikarzom. Są oni podejrzani o pomoc w ujawnieniu tajemnicy. Prokuratura zarzuca im cytowanie fragmentów tajnych i poufnych dokumentów z parlamentarnej komisji śledczej badającej działalność Federalnej Służby Wywiadowczej (BND). Na liście podejrzanych znajdują się pracownicy największych niemieckich mediów - tygodników "Der Spiegel" i "Die Zeit" oraz kilku dzienników, w tym "Sueddeutsche Zeitung".

Zawiadomienie o przestępstwie złożył przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert, jednak inicjatywa włączenia prokuratury wyszła od przewodniczącego komisji śledczej Siegfrieda Kaudera (CDU). Uzasadniając swoje działania, polityk wyjaśnił, że jego celem była "likwidacja przecieków", które utrudniały pracę komisji. Dodał, że urząd kanclerski zagroził komisji wstrzymaniem przekazywania poufnych dokumentów ze względu na brak gwarancji utrzymania ich w tajemnicy.

"Komisja stała się nagle tak dziurawa jak szwajcarski ser. W prasie można było przeczytać więcej o poufnych dokumentach niż podczas posiedzeń komisji" - mówił Kauder. Postępowanie wyjaśniające dotyczy także parlamentarzystów uczestniczących w obradach komisji oraz ich współpracowników.

pap, ss

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...