Starosta stanie przed sądem. Radni PiS chcą jego odwołania
Sylwester Z., starosta powiatu płockiego, został zatrzymany rankiem 6 kwietnia, po tym jak inni uczestnicy ruchu drogowego zgłosili „nie zachowujący prostego toru jazdy” samochód. Podczas kontroli alkomat wykazał 2,5 promila alkoholu, a prokuratura wszczęła względem kierowcy śledztwo. – W związku ze zdarzeniem, które miało miejsce 6 kwietnia w godzinach porannych, w którym brałem udział, chciałem bardzo mocno przeprosić za zaistniałą sytuację – mówił w środę podczas rady powiatu starosta.
„Poniosę pełne konsekwencje”
– Wiem, że sytuacja, do której doszło, na pewno nadszarpnęła zaufanie do mnie jako do samorządowca, starosty płockiego, do głowy rodziny, czy po prostu do człowieka. (...) Ja sam zawsze uważałem, że każdy człowiek, a tym bardziej osoba pełniąca funkcje publiczne, powinna świecić przykładem, powinna być wzorem do naśladowania i dlatego tym bardziej mi przykro w związku z tym do czego doszło – mówił przed radą Sylwester Z.
– Równocześnie zapewniam, że poniosę pełne konsekwencje swojego czynu. Jestem też do pełnej dyspozycji i zamierzam w pełnej otwartości współpracować z instytucjami, które będą wyjaśniały tę sprawę, ponieważ mi też zależy na pełnym wyjaśnieniu wszelkich okoliczności tej sytuacji – dodał starosta.
Radni chcą odwołania starosty
Po oświadczeniu starosty głos zabrali radni Prawa i Sprawiedliwości, domagali się odwołania starosty. – Z przykrością stwierdzamy, że nie zachował się pan honorowo, zgodnie z kodeksem etyki urzędnika samorządowego oraz oczekiwaniami mieszkańców – mówiła radna PiS Małgorzata Purcelewska. Głosowania nad odwołaniem jednak nie było.
– Nie chcemy tu dziś robić sądu nad panem starostą. Nie będziemy tu oceniać pana starosty ani pozytywnie, ani negatywnie. Za miesiąc na sesji będziemy mieli raport o stanie powiatu i wtedy będziemy oceniać jego działalność – skomentował przewodniczący rady powiatu Lech Dąbrowski.