Burza wokół „Kropki nad I”. Premier reaguje na słowa prof. Barbary Engelking
W środę 19 kwietnia gościem Moniki Olejnik w „Kropce nad i” była prof. Barbara Engelking, kierowniczka Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. Program nadawano z Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, gdzie trwa wystawa „Wokół nas morze ognia”, przygotowana na 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim.
– Polacy mieli potencjał, by stać się sojusznikami Żydów i można było mieć nadzieję, że będą się inaczej zachowywać, że będą neutralni, że będą życzliwi, że nie będą do tego stopnia wykorzystywać sytuacji i nie będzie tak rozpowszechnionego szmalcownictwa – powiedziała prof. Engelking. Mówiła, że na Holocaust złożyły się wieki antysemityzmu w Europie.
Zdaniem profesor „to rozczarowanie odgrywa pewną rolę, że Polacy po prostu zawiedli”. Mówiła też, że pod płonącym gettem było słychać słowa, że „Żydki się palą”. Po uwadze prowadzącej, że były też odruchy solidarności, prof. zauważyła, że byli ludzie współczujący, „ale było ich niewielu”.
Wywiad z prof. Barbarą Engelking. Premier: Antypolska narracja
„Jako premier, historyk, a przede wszystkim Polak czuję się zobowiązany, żeby odnieść się do tez sformułowanych na antenie” – napisał Mateusz Morawiecki w czwartek.
„Polska i Polacy byli przeszkodą i barierą dla Holocaustu, a nie współwinnymi. Sprawiedliwi wśród Narodów świata to prawie 28 000 osób z 51 krajów. Wśród nich najwięcej to Polacy – ponad 7000. Szacuje się, że liczba ta powinna być znacznie większa” – pisał. Premier ocenił, że prof. Engelking przedstawiła w „Kropce nad I” skandaliczne opinie. „(…) powtarzam – OPINIE – nie fakty, i antypolska narracja w niektórych mediach to niestety wynik wieloletnich zaniedbań również państwa polskiego” – pisał. Przypomniał, że Polacy, których Niemcy złapali na pomocy Żydom, byli okrutnie mordowaniie
Mateusz Morawiecki pisał, że temat pomocy Polaków dla Żydów był zaniedbany i zbyt mało eksponowany w PRL znanym ze swojego antysemityzmu.
„Wykorzystywały to inne państwa do szerzenia swojej, niekorzystnej dla Polski, narracji oraz rozpowszechniania zafałszowanej polityki historycznej. Efektami są takie pseudohistoryczne wypowiedzi, jakie mogliśmy wczoraj usłyszeć na antenie TVN24”.