Joe Biden powalczy o reelekcję. Jedna rzecz budzi obawy wyborców
Prezydent Joe Biden oficjalnie ogłosił swoją kandydaturę, o której mówiło się od miesięcy. „Każde pokolenie ma swój moment, w który musi zawalczyć o demokrację. Zawalczyć o fundamentalną wolność. Wierzę, że to jest nasz moment. Dlatego zamierzam ubierać się o reelekcję. Dołącz do nas. Dokończmy naszą robotę” – napisał Biden.
– Kiedy startowałem do wyborów cztery lata temu, powiedziałem, że zawalczymy o duszę Ameryki – przypomina w nagraniu prezydent. – Pytanie, przed którym stoimy, brzmi, czy w nadchodzących latach będziemy mieć więcej wolności, czy mniej wolności. Więcej praw, czy mniej praw – mówi Biden. W materiale wskazuje również, że potrzebuje więcej czasu, na realizacje wszystkich swoich obietnic z ostatnich wyborów.
„Walka z republikańskim ekstremizmem”
Pierwsze sceny nagrania, zdaniem komentatorów z CNN, kierunkują kampanię wyborczą jako walkę panującego prezydenta z „republikańskim ekstremizmem”. Jako kontrkandydat ze strony republikańskiej najbardziej prawdopodobnym jest również były prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Zmierzyli się oni ze sobą już przy okazji poprzednich wyborów.
Trump swoją kandydaturę ogłosił już w listopadzie ubiegłego roku. Jak mówił miliarder, startuje on po to, „aby ponownie uczynić Amerykę wielką i chwalebną”. – Nigdy nie było czegoś takiego, jak ten nasz wielki ruch. I być może już nigdy więcej nie będzie czegoś takiego. Powrót Ameryki zaczyna się właśnie teraz – głosił przed paroma miesiącami były prezydent.
Symboliczna data, obawy o wiek
Data opublikowania decyzji o kandydowaniu nie jest przypadkowa. Tego samego dnia, cztery lata temu, Biden ogłosił, że będzie kandydować w prezydenckich wyborach w 2020 roku. I, podobnie jak przed czterema laty, w swoim nagraniu odwołuje się on do narodowych ideałów, strasząc przy tym przed powrotem Trumpa.
Kiedy Biden ogłaszał swoją pierwszą kandydaturę miał 76 lat, dzisiaj 80. Czyni go to już teraz najstarszym prezydentem w historii Stanów Zjednoczonych. Obawa o wiek prezydenta widoczna jest nawet wśród jego wyborców, co widoczne jest w sondażach. Jak informuje CNN, „większość Amerykanów – a nawet większość demokratów – w ostatnich sondażach wykazała niewielki entuzjazm dla kandydatury Bidena”.
Wybory planowane są na 5 listopada 2024 r.