Koniec procesu narodowców. Sąd podjął decyzję ws. skandalicznego happeningu
Sprawa sięga listopada 2017 roku. To właśnie wtedy na jednym z placów w Katowicach pojawiła się grupa około 30 narodowców m.in. z Ruchu Narodowego Regionu Śląsko-Zagłębiowskiego, Młodzieży Wszechpolskiej i Górnośląskiego Stronnictwa Narodowego. Działacze zorganizowali skandaliczny happening.
Na szubienicach powiesili zdjęcia sześciu polityków Platformy Obywatelskiej, którzy głosowali za przyjęciem rezolucji w Parlamencie Europejskim, krytycznej wobec polskich władz. Na fotografiach znaleźli się: Michał Boni, Danuta Huebner, Róża Thun, Danuta Jazłowiecka, Barbara Kudrycka oraz Julia Pitera.
Skandaliczny happening narodowców. Jest decyzja sądu
Skandaliczną akcją narodowców zajęły się polskie służby. Prokuratura w Katowicach dwukrotnie umarzała postępowania. Dopiero po tym jak Róża Thun złożyła subsydiarny akt oskarżenia, sprawa ruszyła z miejsca. Narodowcy bronili się przed oskarżeniami twierdząc, że cała akcja miała pokojowy charakter i mieściła się w granicach dozwolonej krytyki władz.
Ostatecznie główni inicjatorzy akcji – Jerzy J. oraz Jacek L. z Ruchu Narodowego – zostali uznani za winnych stosowania gróźb karalnych i skazani na karę grzywny w wysokości 9 tys. złotych. Jak podaje Onet, czterej inni oskarżeni, którzy trzymali zdjęcia europosłów oraz inna uczestniczka skandalicznego happeningu, zostali uniewinnieni.
Jak sąd tłumaczy decyzję?
W uzasadnieniu sądu podkreślono, że „choć akcja narodowców miała charakter kontrowersyjny i ostry, to mieściła się w granicach debaty publicznej”. Skład sędziowski przypominał, że „swoboda wypowiedzi obejmuje zarówno treść, jak i formę”. — Język debaty się zaostrzył, więc politycy muszą wykazywać większą tolerancję wobec słów, jakie są wobec nich kierowane — tłumaczył sąd dodając że „brutalizacja języka debaty jest wysoce niepożądana”.