Małpka na komunię? Ekspert: To szaleństwo i przejaw „bambinozy”!
Krystyna Romanowska: Słyszał pan o małpkach kupowanych jako prezenty komunijne dla dzieci w Polsce? Czy to jest przekraczanie kolejnej granicy i marsz w kierunku „udomowienia całej natury”.
Krzysztof Stegmann: Zdecydowanie tak. Obserwuję od kilku lat jakiś ogromny pęd do kontaktów z dzikimi zwierzętami. Abstrahując od tego, że dawanie zwierząt w prezencie w ogóle nie jest dobrym pomysłem, to obdarowywanie dzikim zwierzęciem jest – w moim przekonaniu – szaleństwem. Scenariusz przyszłych zdarzeń w takiej rodzinie ze „śliczną małpką” właściwie można zarysować z prawie stuprocentową pewnością. Chwilowy zachwyt, a potem nie tylko demolka w mieszkaniu, ale przede wszystkim zagrożenie zdrowia, a nawet życia ludzi.
Małpki – najczęściej kupowane – takie jak kapucynki, tamaryny, marmozety, są zwierzętami, które żyją w grupach, one nie będą się dobrze czuły w pojedynkę z istotami nie ze swojego gatunku. Nie mają dostępu do naturalnych bodźców, których doświadczyłyby w środowisku naturalnym, dlatego będą przejawiały nienaturalne zachowania: mogą być agresywne, mogą ranić, kaleczyć, atakować ludzi, nie mówiąc o niszczeniu mebli.
Małpa może odgryźć nawet ucho, a na pewno solidnie zmasakrować twarz, uszkodzić oko. Nie mówiąc np. o makaku, bardzo silnej małpie, ważącej nawet tyle, ile pies – może ona zrobić poważną krzywdę dziecku (opiekunowie w zoo czasami muszą łapać takie zwierzę we dwójkę).
Takie zwierzęta walczą o zasoby i – jeżeli np. nawiążą jakąś relację z dorosłym w rodzinie, który będzie je karmił – przypuszczalnie mogą być agresywne wobec dzieci, z którymi będą konkurować. Jeżeli zjawią się w mieszkaniu goście lub zwierzę, którego nie zna – może to zadziałać jako bodziec wyzwalający napady agresji.
I jeżeli ktoś myśli, że małpy grzecznie załatwiają się do kuwety, to się grubo myli.
Wiadomo, że niektórzy właściciele zakładają małpkom dziecinne pampersy, które powodują u tych zwierząt odparzenia.
Zakładanie pampersów, ubieranie zwierząt w ludzką odzież, uczłowieczanie na siłę, to przejawy zjawiska „bambinozy”, która teraz bardzo przybiera na sile.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.