Prigożyn postawił ultimatum Szojgu. Wcześniej groził, że ujawni informacje z frontu
Prigożyn zabrał głos w momencie, w którym Rosja hucznie obchodzi Dzień Zwycięstwa. Z tej okazji w Moskwie odbyła się parada wojskowa, a przemówienie wygłosił Władimir Putin.
Lider wagnerowców postawił ultimatum
Na nagraniu, które zostało opublikowane na Telegramie, Prigożyn grozi, że jeśli najemnicy nie otrzymają amunicji, to opuszczą swoje pozycje w Bachmucie. – Otrzymaliśmy rozkaz bojowy, który brzmiał, że jeśli opuścimy nasze pozycje, zostanie to uznane za zdradę. (...) Jeśli nie będzie amunicji, opuścimy nasze pozycje... – oświadczył lider grupy.
Prigożyn stwierdził, że zamiast ministerstwa obrony jest w Rosji „Ministerstwo Intryg” i oskarżył rosyjską jednostkę wojskową o „ucieczkę” z pozycji w Bachmucie. Według niego, żołnierze z 72. brygady mieli wycofać się z terenu o powierzchni ok. 3 kilometrów kwadratowych w wyniku czego zginąć miało 500 wagnerowców.
Oświadczył też, że wagnerowcom przydzielono 10 proc. z tego, czego żądali i ocenił, że „zostali oszukani”. Według niego to szef sztabu generalnego Walerij Gierasimow osobiście zmniejszył liczbę broni, którą im przydzielono. Prigożyn wskazał, że „ryba psuje się od głowy” i nazwał szefostwo ministerstwa obrony „głupcami”.
Prigożyn groził ujawnieniem sytuacji na froncie
Wcześniej Prigożyn stwierdził, że mimo obietnic, wagnerowcy nadal nie otrzymali amunicji, choć kilka dni temu sugerował, że jednak zaczyna ona napływać. Zapowiedział, że nie chce "psuć" parady zwycięstwa w Moskwie i więcej informacji o "sytuacji amunicyjnej" przekaże później, chyba że do jej zakończenia amunicja zostanie dostarczona.
Przywódca wagnerowców groził też już wcześniej, 5 maja, opuszczeniem pozycji w Bachmucie. Wówczas wskazywał, że może do tego dojść po 10 maja. Również wtedy za sytuację, w której znaleźli się jego ludzie, obwiniał rosyjskie MON.