Ksiądz miał mówić chłopcu, że „są mężem i żoną” i wykorzystywać go seksualnie. Szokujące ustalenia prokuratury
Jak informuje lokalna „Gazeta Wyborcza”, dramat dziecka rozpoczął się w 2013 r. w Unisławiu w powiecie chełmińskim, gdzie ks. Jacek W. był wikariuszem. Ksiądz przyjaźnił się z rodziną 12-latka. Był też spowiednikiem chłopca.
Ksiądz wykorzystywał seksualnie 12-latka
W lipcu 2013 r. podstępem duchowny nakłonił dziecko do wypicia alkoholu, a następnie miał odprawiać zainscenizowaną mszę świętą, podczas której poświęcił i ofiarował chłopcu zakładany na palec różaniec. Miał wtedy powiedzieć, że „od tej chwili są mężem i żoną”.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu Andrzej Kukawski poinformował w rozmowie z dziennikiem, że ks. Jacek W. „doprowadzał małoletniego do obcowania płciowego oraz do wykonywania i poddawania się innej czynności seksualnej”. Z ustaleń prokuratury wynika, że ksiądz wykorzystywał chłopca od lipca 2013 roku do sierpnia 2014 r „w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru”.
Dramat chłopca trwał kilka lat
Do wykorzystywania dochodziło też w kolejnych latach, aż do 2017 r. Duchowny wykorzystywał w tym celu swoją pozycję i istniejący między nim a chłopcem „stosunek zależności wynikający ze sprawowania roli przewodnika duchowego małoletniego”.
Gdy chłopak skończył 15-lat Jacek W. znęcał się też nad nim psychicznie i fizycznie – m.in. uderzał go, wyzywał, popychał, a w jednym przypadku zmusił go do spania nago w zamkniętym pomieszczeniu, do którego ten nie miał kluczy.
Pokrzywdzony zgłosił sprawę do Kurii Diecezjalnej w Toruniu w listopadzie ubiegłego roku, dopiero gdy miał 21 lat. Delegat biskupa diecezji toruńskiej do spraw ochrony dzieci i młodzieży zawiadomił prokuraturę.
Jacek. W czeka na proces w areszcie
Władze kościelne przekazały sprawę do Kongregacji Nauki i Wiary Stolicy Apostolskiej. Ksiądz otrzymał zakaz pracy duszpasterskiej z dziećmi i młodzieżą.
W lutym został zatrzymany i przedstawiono mu prokuratorskie zarzuty. Decyzją sądu obecnie przebywa w areszcie. Jacek W. nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż trzy lata.