Wściekły Prigożyn mógł „przekroczyć czerwoną linię”? Bachmut podzielił Rosjan
Według analizy amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną siły ukraińskie prawdopodobnie przełamały rosyjskie linie pod Bachmutem podczas lokalnych kontrataków. Miało to wywołać kolejne poważne tarcia pomiędzy Ministerstwem Obrony Federacji Rosyjskiej oraz szefem tzw. grupy Wagnera, Jewgienijem Prigożynem. Miliarder utrzymujący armię najemników od dłuższego czasu igra zresztą z ogniem, ostro krytykując dowództwo na Kremlu.
Trudności pod Bachmutem skłóciły rosyjskie dowództwo
ISW w swojej najnowszej analizie powołało się na oświadczenie generała Ołeksandra Syrskiego, dowódcy wschodniej części ukraińskich Sił Lądowych. To on pierwszy przekazał informację o ucieczce rosyjskich oddziałów na dwa kilometry wgłąb dotychczasowej linii frontu pod Bachmutem. Potwierdził, że zdarzenie to wywołało reakcję Jewgienija Prigożyna, mówiącego o kontrofensywie obrońców i utracie nawet trzech kilometrów w danych sektorach.
Zwrócono uwagę, że rosyjski resort obrony potwierdził ukraińskie kontrataki zaskakująco szybko, nawet jeśli zaprzeczył przełamaniu swoich linii. Reakcje Prigożyna oraz ministerstwa uznano za dowód na „rosnącą panikę w rsyjskiej przestrzeni informacyjnej”, spowodowaną spekulacjami wokół planowanej ukraińskiej kontrofensywy i niepewnością wśród rosyjskiego dowództwa.
Nie wszyscy na Kremlu chcieli zdobycia Bachmutu?
Eksperci ISW na podstawie rozlokowania wokół Bachmutu jednostek „słabej jakości” ocenili, że rosyjskie Ministerstwo Obrony porzuciło plany otoczenia w mieście dużych ukraińskich sił. Ich zdaniem generałowie Putina już w styczniu rozpoczęli proces zmniejszania znaczenia Bachmutu jako celu swoich wysiłków, co z kolei miało wywołać wręcz odwrotną reakcję u Prigożyna. Stojącego za grupą Wagnera miliarder od lutego publicznie krytykował resort obrony za brak wsparcia na tym kierunku.
Jewgienij Prigożyn w kwietniu oskarżał Ministerstwo Obrony o rozlokowanie wokół Bachmutu słabych oddziałów, niezdolnych do wykonywania misji bojowych nawet w ograniczonym zakresie, co miało uczynić cały obszar podatnym na ukraińskie kontrataki. Miało to uniemożliwić osiągnięcie pierwotnego planu, polegającego na zamknięciu ukraińskich sił, a w konsekwencji przekreślić głośno formułowane przez polityka cele związane z Bachmutem.
Prigożyn „przekroczył czerwoną linię”
Anonimowe źródła na Kremlu miały twierdzić, że retoryka Prigożyna w ostatnim czasie „poważnie niepokoi najwyższe dowództwo” w Rosji. W Moskwie miały nie spodobać się zwłaszcza próby szantażowania resortu obrony i wymuszenia na nim większego zaangażowania pod Bachmutem. Podkreślano, iż Prigożyn przedstawiał Bachmut jako swoje osobiste osiągnięcie, by powiększać swoje wpływy w armii. Doprowadziło to do poważnych napięć pomiędzy założycielem najemniczej grupy Wagnera i regularnym wojskiem.
Obwinianie Ministerstwa Obrony to także próba wyprzedzenia przez Prigożyna krytyki związanej z nieumiejętnością zdobycia Bachmutu. Zdał on sobie bowiem sprawę, że nie będzie mógł dotrzymać „osobistej obietnicy” zajęcia miasta. Zdaniem źródeł ISW, Prigożyn swoim zachowaniem z ostatnich tygodni „przekroczył czerwone linie” i zraził do siebie swoich sojuszników w wewnętrznym kręgu władzy. Miał odepchnąć od siebie m.in. „bankiera Putina”, Jurija Kowalczuka. Te same osoby mówiły nawet o tym, iż rosyjska propaganda ma dyskredytować Prigożyna i przedstawiać go jako zdrajcę, jeśli dalej będzie krytykował Kreml.