Szef MON otwarcie skrytykował generała. Jest reakcja kancelarii prezydenta
– Dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej, ani nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb – oświadczył w czwartek minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Jak oznajmił, kontrola zarządzona po odnalezieniu w Zamościu koło Bydgoszczy pocisku manewrującego Ch-55 wykazała nie tylko zraportowanie nieprawdy, ale też zaniechanie poszukiwań rakiety zaledwie trzy dni po jej zarejestrowaniu na radarach. Wojskowi na łamach Onetu bronili się, zapewniając o dopełnieniu wszystkich procedur.
Szrot: Nie wpłynął żaden personalny wniosek
Pytany o tę wypowiedź Mariusza Błaszczaka i ewentualną dymisję generała Piotrowskiego, Paweł Szrot z Kancelarii Prezydenta nie chciał zająć zdecydowanego stanowiska. – Muszę być powściągliwy, ponieważ w obiegu publicznym krążą różne informacje, a inne krążą w obiegu niepublicznym. W tym momencie niespecjalnie mamy o czym rozmawiać – oznajmił w Radiu ZET.
Polityk zaznaczył, że do piątku rano nie wpłynął żaden personalny wniosek, dotyczący ewentualnej dymisji. – Padło oświadczenie premiera Błaszczaka, ale do Kancelarii Prezydenta, do Biura Bezpieczeństwa Narodowego, nie wpłynął jeszcze ani żaden z personalnych wniosków, ani finalny raport, który mógłby być podstawą do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy – mówił.
Szrot: Prezydent był informowany
Dziennikarz prowadzący rozmowę zapytał też Szrota o jego dyskusję z Andrzejem Dudą na temat „zgubionej” rakiety. – Będę odporny na naciski. Wszystko, co mogłem powiedzieć na ten temat, już powiedziałem – odpowiadał gość Radia ZET. Zapewniał, że prezydent był informowany o problemie z rakietą. – Wszystkie ważne informacje były mu przekazywane, natomiast w jakich terminach i w jakim zakresie, to kwestia klauzulowanych informacji – zastrzegł.