Polak oskarżony o masakrę w Tajlandii. Zgotował piekło 24-letniej modelce
„The Sun” podaje, że Jan Jerzy Ł.-F., 25-latek polsko-brytyjskiego pochodzenia, 29 kwietnia zameldował się z partnerką w hotelu Key Sathorn-Charoenraj w Bangkoku. Męzczyźnie, który w Covent Garden w Londynie prowadził agencję reklamową, towarzyszyła Ukrainka – 24-letnia Alona S. Na nagraniach z monitoringu z końca kwietnia widać rozbawioną parę idącą do wynajętego apartamentu na 32. piętrze hotelu.
Przez Google Translate szukał wspólnika zbrodni
To samo miejsce rankiem 15 maja opuszczał w pośpiechu Polak. Dziwne zachowanie mężczyzny wzbudziło podejrzenia ochroniarzy. Jan Jerzy Ł.-F. trząsł się w niekontrolowany sposób, gdy wychodził windy, ciągnąc dużą walizkę. Następnie zatrzymał na ulicy taksówkę i poprosił o odwiezienie do „dowolnego kasyna”.
Media donoszą, że na tym nie skończyły się prośby Polaka do taksówkarza. 25-latek miał poprosić kierowcę za pomocą Google Translate o pomoc w rozczłonkowaniu ciała Alony. Za pomoc miał zaoferować 35 funtów. Zaniepokojony kierowca odwiózł pasażera do kasyna, po czym zaalarmował obsługę hotelu, relacjonując osobliwą rozmowę.
24-letnia Ukrainka zamordowana i okaleczona
Gdy personel hotelu wszedł do pokoju zajmowanego przez Polaka, ich oczom ukazał się obraz jak z horroru. Na łóżku znajdowało się częściowo rozczłonkowane ciało Alony. Kobieta miała częściowo odciętą głowę, jej lewa dłoń została oderżnięta w nadgarstku. Na ciele zmarłej widoczne były głębokie rany kłute.
Wezwani na miejsce policjanci zabezpieczyli 2-metrową piłę, która prawdopodobnie została użyta przez Polaka do rozczłonkowywania ciała partnerki. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 24-latka mogła zostać zamordowana dzień przed znalezieniem jej zwłok.
Polak podejrzany o morderstwo
Podejrzany o dokonanie zbrodni Polak został zatrzymany 15 maja wieczorem na przejściu granicznym Aranyaprathet. Ambasada RP została poinformowana o sprawie. – Podejrzany był bardzo spokojny, gdy został aresztowany – relacjonował podpułkownik policji Pongpun Phonharn.
Ze słów funkcjonariusza wynika, że 25-latek odmawia składania zeznań. Nie wiadomo, jaki był motyw jego działania. – Wypił kawę w swojej celi, jak gdyby nigdy nic i zaczął ćwiczyć, jakby to była jego zwykła poranna rutyna. Nic nie powiedział – opowiadał Phonharn