Wojna w Ukrainie. Rosjanie skonstruowali „potwora” z muzealnym działem
„Rosyjscy najeźdźcy zainstalowali na czołgu T-54 działo przeciwlotnicze S-60 kalibru 57 mm” – zwrócił uwagę na Telegramie ekspert wojskowy Aleksander Kowalenko. Do wpisu dołączył też zdjęcie „wynalazku” rosyjskich żołnierzy.
Absurdalny pomysł rosyjskich żołnierzy
„Boję się zapytać dlaczego, bo mogę otrzymać bardzo przemyślaną i rozsądną odpowiedź, która zniszczy mój wewnętrzny wszechświat i sprawi, że istnienie na tym świecie nie będzie miało sensu!” – dodał kpiąco.
Na zdjęciu widać, jak podaje Unian, że z czołgu T-54 usunięto wieżę, a na jej miejsce zamontowano platformę z działem przeciwlotniczym S-60. Agencja podkreśla, że to ewidentnie konstrukcja „domowej” roboty.
Działa S-60 były produkowano w latach 1950-1957, a produkcję czołgów T-54 rozpoczęto w 1945 roku.
Nie pierwsze takie praktyki Rosjan
Agencja Unian zwraca uwagę, że to już wcześniej na froncie wielokrotnie zauważono, że Rosjanie próbują składać czołgi z niepasujących do siebie elementów, aby w ten sposób zrekompensować braki w wyposażeniu. Kowalenko pisał na przykład o czołgu T-55, chronionym od góry dwoma zestawami sprężyn od łóżka polowego, a także o ciągniku artyleryjskim z 1969 roku z zainstalowanym działem okrętowym.
W marcu brytyjski wywiad wskazywał w swoim codziennym raporcie dotyczącym sytuacji na froncie, że z powodu braków amunicji po stronie Rosjan coraz częściej ma dochodzić do „walk wręcz”. Pod koniec lutego rosyjscy rezerwiści informowali, że otrzymali rozkaz szturmu na ukraińskie umocnienia uzbrojeni tylko w „broń palną i łopaty”.
Na braki sprzętu i amunicji regularnie od wielu tygodni skarży Jewgienij Prigożyn, lider walczących w Bachmucie wagnerowców. Przy okazji Dnia Zwycięstwa zagroził nawet, że jeżeli rosyjskie ministerstwo obroni nie przyśle amunicji, to najemnicy opuszczą swoje pozycje.