Nie żyje Kacper Tekieli. Szwajcarska policja wydała komunikat w tej sprawie
Kacper Tekieli w ostatnich dniach przebywał w szwajcarskich Alpach wraz ze swoją rodziną: żoną Justyną Kowalczyk-Tekieli oraz półtoraocznym synem Hugo. Sportowiec wspinał się w rejonie Jungfrau, trzeciego pod względem wysokości szczytem w Alpach Berneńskich.
Akcja ratunkowa w Alpach. Zginął mąż Justyny Kowalczyk
Postawił przed sobą wyjątkowo ambitny cel: planował zdobyć wszystkie 82 czterotysięczniki. 9 maja za pośrednictwem mediów społecznościowych informował o wyprawie na Bishorn (4153 m), dwa dni później o Weissmies (4017 m) i Lagginhorn (4010 m).
Niestety, to właśnie o nim informowała szwajcarska policja w czwartek 18 maja, kiedy podał komunikat dotyczący wypadku w Stechelbergu u podnóża Alp. W wiadomości donoszono o 39-letnim obywatelu Polski, który wybrał się na samotną wspinaczkę skitourową.
Według informacji strony szwajcarskiej, mąż Justyny Kowalczyk poszukiwany był przez ekipy ratunkowe już w środę 17 maja. Ostatecznie na ciało sportowca natrafiono jednak dopiero dzień później. Ratownicy mogli jedynie stwierdzić zgon mężczyzny.
Policja kantonalna w Bernie potwierdziła, że zgłoszenie w sprawie mężczyzny dostała w środę około 16:30. Ze zgłoszenia wynikało, iż samotny podróżnik udał się w region Jungfrau, a w okolicach Rottalsattels uległ wypadkowi. Do akcji wysłano śmigłowiec. Na zwłoki natrafiono w rejonie Rottal-Couloirs.
Kacper Tekieli nie żyje
W czwartek 18 maja napłynęły tragiczne wieści. Jerzy Natkański, dyrektor fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki przekazał, że Kacper Tekieli miał spaść po zejściu lawiny (deski śnieżnej) na północną stronę góry. Dawid Kulig, dziennikarz portalu DTS24, który jako pierwszy poinformował o śmierci wspinacza podał, że męża Justyny Kowalczyk próbował ratować znany polski sportowiec Andrzej Bargiel. Ta informacja nie została na razie potwierdzona.