Tragiczny finał dziecięcej kłótni. Zamknęli kolegę w stodole; spłonął żywcem

Dodano:
Wnętrze stodoły / zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / TheHighestQualityImages
Rosyjscy śledczy ustalają przyczyny tragedii, która rozegrała się w obwodzie moskiewskim. W wyniku dziecięcej kłótni zginął chłopiec.

Tragedia rozegrała się w miejscowości Ramienskoje, w obwodzie moskiewskim. To tam, jak wynika z komunikatu Głównego Zarządu Śledczego dla Obwodu Moskiewskiego, wszczęto postępowanie karne w sprawie ciała 11-latka, które odnaleziono w zgliszczach drewnianego budynku.

11-latek spłonął żywcem pod Moskwą. Tragiczny finał dziecięcej kłótni

Według wstępnych ustaleń śledczych, 19 maja podczas kłótni, dzieci zamknęły swojego kolegę w stodole i zaryglowały drzwi. Następnie z niewyjaśnionych do końca przyczyn doszło do pożaru. Dzieci nie były w stanie samodzielnie otworzyć drzwi i zwróciły się o pomoc do przechodniów. Kiedy służby ratunkowe przybyły na miejsce zdarzenia, w stodole znaleziono ciało chłopca.

Śledczy nie precyzują, kto podłożył ogień. Wiele wskazuje na to, że źródło znajdowało się wewnątrz stodoły. Nie jest też jasne, dlaczego żadnemu z przechodniów nie udało się przyjść na czas z pomocą ani dlaczego dzieci nie były pod opieką dorosłych.

W sprawę zaangażowało się Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji, którzy wraz ze śledczymi oraz specjalistami ze służby przeciwpożarowej dokonali oględzin miejsca. Trwa ustalanie okoliczności tej tragedii.

Wiele pytań wokół tragedii pod Moskwą. Są dwie teorie

Choć śledczy tego nie potwierdzają, telegramowy kanał Moskwa Live nie wyklucza, że to dzieci podłożyły ogień, a gdy zorientowały się, co się stało, było już za późno. Portal iz.ru dotarł do nagrania z kamer monitoringu na chwilę przed tragedią. Widać na nim grupę chłopców, którzy naradzają się przed sklepem. Izwiestia nie wyklucza, że właśnie tam mogli kupić łatwopalną substancję.

O tym, że w sprawie jest wiele niejasności świadczą także słowa trenera zmarłego chłopca. Mężczyzna przedstawił dwie wersje wydarzeń. Według pierwszej z nich, dwóch nastolatków po kłótni z chłopcem zamknęło go w stodole dla żartów. Druga wersja jest taka, że dziecko najpierw uderzono w głowę, a potem zamknięto w stodole. Dowodem na słuszność drugiej wersji ma być fakt, że stodołą była licha, więc skoro chłopcu nie udało się z niej wydostać samodzielnie, to mógł być nieprzytomny.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...