Turecki parlament nie wybrał prezydenta

Dodano:
Turecki minister spraw zagranicznych Abdullah Gul nie uzyskał większości dwóch trzecich głosów w pierwszej turze głosowania w parlamencie nad wyborem nowego prezydenta - poinformował przewodniczący parlamentu Koksal Toptan. Drugą turę zaplanowano na piątek.

Kandydat rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) uzyskał 341 głosów, czyli poniżej potrzebnych dwóch trzecich (367) głosów.

Pozostali dwaj kandydaci - Sabahattin Cakmakoglu z Nacjonalistycznej Partii Działania (MHP) i Husejn Tajfun Isli z Partii Lewicy Demokratycznej (DSP) - otrzymali odpowiednio 70 i 13 głosów.

Jeśli w drugiej turze głosowania żaden z kandydatów nie uzyska dwóch trzecich głosów, w trzeciej turze - zapowiedzianej na 28 sierpnia - do wygrania wyborów prezydenckich potrzebna już będzie tylko zwykła większość w liczącym 550 miejsc parlamencie. Z tym Gul nie powinien mieć problemu.

Wiosną próbę wyboru prezydenta zbojkotowała opozycja, która sprzeciwiała się kandydaturze Gula, uważając go za polityka o islamskich korzeniach. Z powodu braku kworum parlamentowi nie udało się wybrać prezydenta.

Deputowani opowiadający się za świeckim charakterem państwa obawiali się, że Gul będzie dążył do wzmocnienia roli religii w życiu publicznym. Uzyskali wsparcie ze strony strzegących świeckości państwa wojskowych, którzy zagrozili puczem.

Wówczas Gul, jedyny kandydat w wyborach, ostatecznie zrezygnował z ubiegania się o urząd prezydenta.

W odpowiedzi wywodząca się z ruchu islamskiego AKP przedstawiła reformę konstytucji, zakładającą powszechne wybory prezydenckie.

Poprawkę tę zawetował jednak prezydent Ahmet Necdet Sezer. W tej sytuacji zdecydowano, że sprawa sposobu wyboru prezydenta zostanie rozstrzygnięta w referendum, które odbędzie się 21 października.

Zmiany konstytucyjne, które będą przedmiotem referendum, przewidują bezpośrednie wybory prezydenckie, a prezydent miałby sprawować swój urząd przez pięć lat z możliwością jednej reelekcji. Obecnie prezydent jest wybierany przez parlament na siedem lat, bez możliwości ponownego wyboru. Kadencja parlamentu miałaby trwać cztery lata, a nie jak obecnie - pięć.

By przełamać polityczny impas premier Recep Tayyip Erdogan rozpisał przedterminowe wybory parlamentarne. Odbyły się one 22 lipca, a zwycięstwo odniosła AKP. Erdogan chciał połączyć to głosowanie z referendum w sprawie zmian konstytucyjnych, ale okazało się to niemożliwe ze względów proceduralnych.

Siedmioletnia kadencja obecnego szefa państwa upłynęła 16 maja.

ab, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...