Broń jądrowa na Białorusi. „Łukaszenka został srogo upokorzony przez Rosję”
W ubiegły czwartek ministrowie obrony Rosji i Białorusi podpisali umowę, na mocy której rosyjska broń jądrowa zostanie rozmieszczona nieopodal granicy z Polską. Siergiej Szojgu, komentując umowę, podkreślił, że pełną kontrolę nad arsenałem jądrowym na Białorusi będzie miała Moskwa i to do władz na Kremlu będzie należała również decyzja o użyciu tej broni.
Stanisław Żaryn: to dla Rosji okazja do upokorzenia Aleksandra Łukaszenki
Do tej kwestii odniósł się pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP. „Łukaszenka, informując o „przekazaniu na Białoruś” rosyjskiej broni atomowej, przekonywał, że będzie ona wzmocnieniem suwerenności Białoruskiej Republiki Ludowej. Straszył świat, mówiąc, że Białoruś będzie miała „własny” arsenał jądrowy” – wskazał Stanisław Żaryn.
„Po kilku tygodniach Łukaszenka został srogo upokorzony przez Rosję. Porozumienie dotyczące przekazania arsenału jądrowego na Białoruś jasno wskazuje, że broń ta zostanie w dyspozycji „jedynie Rosji”. Transfer broni jądrowej na Białoruś to dla Rosji okazja do upokorzenia białoruskiego despoty, wzmocnienia dominacji Rosji nad Białorusią oraz prowadzenia kolejnej presji psychologicznej przeciwko Zachodowi” – ocenił.
Decyzja o przekazaniu broni jądrowej na Białoruś – zdaniem pełnomocnika rządu – to kolejny krok na drodze dominacji Rosji nad Białorusią. „W ostatnim roku w sektorze bezpieczeństwa oraz Sił Zbrojnych Rosja jeszcze mocniej zwiększyła presję na Białoruś” – zauważył Żaryn.
Łukaszenka zachęca do wejścia w sojusz z Rosją
Wcześniej Aleksandr Łukaszenka stwierdził, że wszystkie kraje, które dołączą do sojuszu Rosji i Białorusi otrzymają broń jądrową. – To bardzo proste – powiedział. Początkowo, według doniesień białoruskiej opozycji, dyktator miał przebywać w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Moskwie, gdzie miał być przewieziony tuż po spotkaniu z Władimirem Putinem.
Jednak we wtorek,po kilku dniach doniesień o jego stanie zdrowia, wrócił do Białorusi, gdzie spotkał się z szefową rosyjskiego Banku Centralnego. Białoruski opozycjonista zaznaczył, że kremlowscy medycy w przeszłości stawiali na nogi przywódców przed kamery.