Czego jeszcze Putin „na pewno nie zrobi”? „Wysadzenie tamy to kompletnie nowy etap wojny”

Dodano:
Ewakuacja mieszkańców z zalanych terenów w Chersoniu Źródło: PAP / Vladyslav Musiienko
Wysadzenie przez Rosjan tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce otworzyło kompletnie nowy etap wojny. Nieobliczalność wroga objawiła się w praktyce, choć wcześniej i tak przekraczał właściwie wszelkie granice – mordując masowo cywilów w Buczy, równając z ziemią Mariupol czy Bachmut, ostrzeliwując rakietami elektrownie atomowe. A tak naprawdę przekroczył je definitywnie już 24 lutego 2022 roku wchodząc do Ukrainy.

Ile razy łapaliśmy się na myśli „nie, no tego Putin to już na pewno nie zrobi”? Pewnie przynajmniej kilka razy. A raz na pewno – nikt bowiem nie wierzył, że Kreml podejmie decyzję o . Może dopuszczano myśli o próbie zajęcia całego Donbasu, czyli obwodu donieckiego i ługańskiego, ale nie o bombardowaniu Kijowa czy Lwowa, szkół, bloków mieszkalnych, czy szpitali.

Gdy na Ukrainę poleciały pierwsze Iskandery, przecieraliśmy oczy ze zdumienia, że to się naprawdę dzieje, tuż obok. Również wtedy, gdy Rosjanie weszli do Czarnobyla i Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej, a w Enerhodarze zaczął się atomowy strach, który trwa zresztą do dziś, bo zaporoska atomówka nadal jest okupowana, a do tego zaminowana. Po wysadzeniu zapory kachowskiej rodzi się pytanie o chłodzenie reaktorów, choć Enerhoatom na razie uspokaja i przekonuje, że monitoruje sytuację i na razie nie ma bezpośredniego zagrożenia dla największej w Europie elektrowni atomowej.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...