Rosyjski generał zginął na froncie. Czarna seria putinowskich wojsk
W poniedziałek rosyjskie media poinformowały, że podczas walk w obwodzie zaporoskim zginął generał Siergiej Gorjaczew. Był dowódcą 35. Armii Ogólnowojskowej. „Według przedstawicieli dowództwa armia straciła dziś jednego z najzdolniejszych i najskuteczniejszych dowódców wojskowych, łączącego najwyższy profesjonalizm z osobistą odwagą” – poinformowała poświęcona rosyjskiej armii strona. Gorjaczew zginął w wieku 52 lat. W walkach w Ukrainie brał udział od początku inwazji. Wcześnie działał w specjalnych operacjach w Naddniestrzu i Tadżykistanie.
To nie jedyna śmierć rosyjskiego dowódcy
Gorjaczew nie jest jedynym wysoko postawionym rosyjskim wojskowym, który zginął w ostatnich dniach. Media poinformowały także o śmierci pułkownika Denisa Bujanowa. Wiadomość przekazano w niedzielę, 11 czerwca. „Pułkownik Denis Bujanow z odwodu briańskiego zginął w trakcie wykonywania misji bojowych podczas operacji specjalnej” – poinformował briański serwis informacyjny. „Pułkownik Bujanow był profesjonalistą w swojej dziedzinie, człowiekiem honoru, duszą zespołu, dowcipną i erudycyjną osobowością” – dodało w opisie rosyjskie medium.
Śmierć rosyjskiego deputowanego
Również w poniedziałek poinformowano o znalezieniu zwłok posła Aleksandra Kołodycza. W rosyjskiej Dumie zasiadał on z ramienia partii Jedna Rosja, która stanowi polityczne zaplecze Władimira Putina. Ciało mężczyzny zostało odkryte w piwnicy jego domu. Żonę Kołodycza przetransportowano w ciężkim stanie do szpitala. Według wstępnych ustaleń śledczych, małżeństwo zostało zaatakowane nożem przez mężczyznę zatrudnionego u nich do przydomowych prac.
Czarna seria
W ostatnim czasie nastąpiła mnogość śmierci wśród wysoko postawionych rosyjskich polityków i wojskowych. W lutym zmarł generał Władimir Makarow i „księgowa Putina” Marina Jankina. W grudniu generał Aleksiej Masłow.