Burzliwa debata o Polsce w PE. Belka o Macierewiczu: Troll się uaktywnił
W środę 14 czerwca na forum Parlamentu Europejskiego odbyła się debata dotycząca praworządności w Polsce. Podczas dyskusji poruszono m.in. kwestię powołania komisji do zbadania wypływów rosyjskich w latach 2007-2022.
Komisarz UE: Ze strony Polski jest pewne ustępstwo
W trakcie debaty głos zabrał Didier Reynders. Unijny komisarz ds. sprawiedliwości stwierdził, że KE śledzi z dużą obawą przepisy dotyczące powołania komisji. Ustawa tworzy specjalną komisję, która ma badać rosyjskie wpływy wśród wysokiej rangi polityków. Ten organ ma znaczące prerogatywy, może prowadzić śledztwa i działania remedialne, co może potencjalnie zakłócić procesy demokratyczne – powiedział. Polityk przypomniał, że KE zdecydowała się wszcząć procedurę naruszeniową wobec Polski w związku z obawami, że ustawa narusza zasady demokracji oraz legalności i niewycofalności sankcji.
– Polska ma 21 dni na odpowiedź. W tej chwili rozmawiam z polskim rządem i szefem MSZ. Otrzymałem różne uwagi, przekazano mi, że pojawiła się prezydencka propozycja wprowadzenia szeregu poprawek. Widzimy, że ze strony Polski jest pewne ustępstwo – zaznaczył komisarz.
Didier Reynders: Według TSUE Polska naruszyła prawo UE
Didier Reynders w dalszej części swojego wystąpienia podkreślił, że KE śledzi też na bieżąco sytuację wokół zmian kodeksu wyborczego. W marcu Andrzej Duda podpisał nowelizację, która zakłada m.in. utworzenie Centralnego Rejestru Wyborców oraz możliwość filmowania przebiegu głosowania.
– Organizowanie równych, wolnych wyborów z poszanowaniem prawa międzynarodowego leży w gestii państw członkowskich. KE rozumie, że grupy polityczne podjęły inicjatywę, aby OBWE obserwowało wybory w Polsce. Komisja Wenecka podkreśliła, że ważne, aby takie badanie było prowadzone w jak najszerszym zakresie – komentował przedstawiciel KE.
Didier Reynders przypomniał, że 5 czerwca TSUE uwzględnił skargę Komisji Europejskiej dotyczącą reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości. W opinii TSUE Polska dopuściła się naruszenia unijnego prawa.
Belka ostro o pomyśle PiS: Twór rodem z czasów stalinizmu
W dalszej części debaty o sytuacji w Polsce mówił m.in. Marek Belka. – Praworządność to w moim kraju temat rzeka. Myślałem, że nie będziemy musieli już poruszać tego temu, ale Polska władza dokłada coraz bardziej absurdalnych materiałów. Komisja ds. rosyjskich wpływów to okrutny żart z Polaków. Szczególnie, że za jej organizacją stoi partia, która tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie zorganizowała w Polsce zlot europejskich popleczników Putina i która do tej pory nie rozliczyła powiązań swojego byłego ministra obrony z Rosją – komentował europoseł.
W ocenie byłego premiera „ustawa o powołaniu komisji łamie konstytucję w kilku punktach i jest to twór rodem z czasów stalinizmu oraz sąd kapturowy”. – Jaki jest cel? Zwiększenie marniejących szans wyborczych PiS. Społeczeństwo dało wyraz tego, co myśli o powołaniu komisji podczas marszu 4 czerwca, który był jedną z największych demonstracji politycznych w Polsce – tłumaczył.
W opinii Marka Belki znacząca w tej sprawie jest cisza ze strony Kremla. – Oni się cieszą, bo ta komisja trywializuje niezwykle ważną sprawę wpływu Rosji na procesy demokratyczne w Europie czy USA i daje trollom możliwość wpuszczania fake newsów. Jeden troll się już uaktywnił i nawołuje do likwidacji KE – podsumował europoseł nawiązując do głośnej wypowiedzi Antoniego Macierewicza.
Róża Thun chce misji OBWE podczas wyborów Polsce
Inna polska europosłanka – Róża Thun – mówiła przede wszystkim o zbliżających się wyborach parlamentarnych w Polsce. – Chcemy, żeby były uczciwe, ale będzie trudno, bo mamy ordynację wyborczą skrojoną pod PiS, mamy komisję ds. rosyjskich wpływów, która może usuwać każdego, kto jej się nie podoba i mamy też nierówny dostęp do mediów publicznych, które są partyjną tubą – wyliczała europosłanka.
– Mamy doświadczenia z poprzednich wyborów, kiedy to używano do inwigilacji Pegasusa, aby skompromitować członków opozycji. Wolność równość demokracja to nasza wspólna sprawa. Powinna działać pełna misja obserwacyjna OBWE podczas wyborów – apelowała polityk.
Beata Szydło odpowiada na krytykę i atakuje UE
Odpowiadając na te zarzuty Beata Szydło zapewniła, że w Polsce praworządność nie jest łamana. Według byłej szefowej polskiego rządu problem ma nie rząd, tylko opozycja, która nie mogąc pogodzić się z werdyktem Polaków w wyborach, cały czas atakuje i wszczyna awantury, także na forum międzynarodowym.
Następnie polityk PiS przeszła płynnie do krytyki UE. – Ta dyskusja nie ma sensu. Ale skoro tu jesteśmy to porozmawiajmy o łamaniu praworządności w UE. Dopiero co niemiecki kanclerz przedstawił plan reformy UE. Mówił o zabraniu prawa weta i nowych, pozatraktatowych metodach zarządzania. To nie były rozważania, to się już dzieje, jest podejmowana próba przebudowy PE. Komisja Europejska potrzebuje zasłony dymnej, żeby nie musieć się tłumaczyć, dlaczego łamie traktaty – oceniła była premier.
– Chce jasno powiedzieć: Polska nie jest i nie będzie chłopcem do bicia. Nie damy się wam stłamsić. Stoimy na straży traktatów a polskiej opozycji proponuje reset – zakończyła swoje wystąpienie.