Wokalista Rammstein z zarzutami? Berlińska prokuratura wszczęła śledztwo
Till Lindemann ma poważne kłopoty. Jak donoszą niemieckie media wokaliście Rammstein postawione zostały zarzuty związane z przymuszaniem do czynności seksualnych oraz udostępniania narkotyków. Głos w sprawie zabrała rzeczniczka berlińskiej prokuratury, która nie potwierdziła tych informacji, ale poinformowała, że w sprawie muzyka toczy się śledztwo.
– W tej chwili nie można ujawniać więcej informacji ze względu na dobro śledztwa oraz by chronić dobra osobiste osób potencjalnie poszkodowanych – powiedziała.
Oskarżenia wobec wokalisty Rammstein
Śledztwo jest efektem oskarżeń ze strony kobiet, które zgodziły się opowiedzieć o swoich relacjach z Lindemannem w ramach dziennikarskiego śledztwa prowadzonego przez kilka ośrodków mediowych w Niemczech. Kilka kobiet zeznało, że padły ofiarami napaści seksualnej ze strony muzyka, który wcześniej miał podać im narkotyki. Do kobiet stawiające frontmanowi Rammstein podobne zarzuty dotarły m.in. portale NDR, WDR oraz „Sueddeutsche Zeitung”.
Informacje o śledztwie skomentowała 24-letnia Shelby Lynn, która jako pierwsza opisała w mediach społecznościowych swoje doświadczenia z Lindemannem. Jej relacja dotyczyła koncertu Rammstein w Wilnie, po którym została przesłuchana, ale litweska prokuratura nie zdecydowała się na wszczęcie śledztwa
. – Bardzo się cieszę, że wreszcie nasze głosy zostały wysłuchane i potraktowane poważnie. Szczególnie po działaniach litewskiej policji oraz prawników Tilla Lindemanna taki rozwój sprawy znaczy wiele dla poszkodowanych – powiedziała w rozmowie z "Die Welt".
Stanowisko Lindemanna w tej sprawie pozostaje niezmienne, a w jego imieniu wypowiadają się prawnicy, którzy zapewniają, że podejmą kroki wobec każdego, kto będzie powielał takie zarzuty. „Te zarzuty są niezmiennie nieprawdziwe. Podejmiemy natychmiastowe kroki prawne przeciwko osobom fizycznym w przypadku jakichkolwiek zarzutów tego rodzaju” – oznajmili w oświadczeniu w tej sprawie.