Eksplozje w Kijowie. W stolicy Ukrainy wizyta delegacji pokojowej
„W Kijowie słychać eksplozje – donoszą korespondenci Suspilne” – poinformował portal na Telegramie o 11:30 czasu lokalnego. Wcześniej w stolicy Ukrainy rozległ się alarm lotniczy. „Wybuch w stolicy. W rejonie podolskim. Rakiety wciąż lecą na Kijów” – napisał w piątek mer Kijowa, Witalij Kliczko.
„Oficjalne raporty mówią, że więcej pocisków balistycznych leci w kierunku Kijowa z północy, rosyjskie pociski nadlatujące z południa były też widziane w okolicach Białej Cerkwi w obwodzie kijowskim” – przekazało konto Ukraine Front Lines. Około 12:53 czasu lokalnego mer Kijowa poinformował, że w wyniku ataku żadne obiekty ani budynki nie zostały uszkodzone. „Dziękujemy naszym obrońcom – siłom obrony powietrznej!” – dodał.
16 czerwca z delegacją pokojową do Kijowa przybył prezydent RPA Cyril Ramaphosa. Reuters informuje, że Ramaphosa spotka się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, a następnie uda się do Rosji na rozmowy z Władimirem Putinem w Sankt Petersburgu w sobotę.
Eksplozje w Kijowie. „Na miejscu przywódców krajów afrykańskich może być każdy”
Do ataku odniósł się Andrij Jermak, szef gabinetu prezydenta Ukrainy.
„Putin chce pokazać, że jest gotów lekceważyć bezpieczeństwo zagranicznych przywódców, a właściwie nie dba o to, ponieważ czuje się całkowicie bezkarny. A na miejscu przywódców krajów afrykańskich może być każdy. Pamiętamy, że rakiety w stronę Kijowa poleciały również, gdy prezydent USA Joe Biden i sekretarz generalny ONZ António Guterres przybyli na Ukrainę” – napisał na Telegramie.
„Świat musi zrozumieć, że konsolidacja i jak najtwardsze stanowisko wobec Rosji są teraz potrzebne. Musimy pokazać siłę państwu, które podważa globalne bezpieczeństwo i działa metodami terrorystycznymi” – dodał. Apelował też o zjednoczenie się wokół Formuły Pokoju prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. „Nie ma dla niej alternatywy. I musimy omówić dalsze kroki na Globalnym Szczycie Pokoju” – pisał.