Ciała czterech Polaków w domu w Londynie. „Rodzina była wspaniała”
W piątek po południu policję zawiadomiła zaniepokojona sąsiadka rodziny. Jej córka od wtorku nie mogła skontaktować się ze swoją koleżanką, 11-letnią Mają. Dziewczynki chodziły do tej samej szkoły podstawowej Southville. Kobieta myślała, że rodzina wyjechała na wakacje na Majorkę, bo miała takie plany w związku ze zbliżającą się 40. Pana Michała – Modlimy się, by to nie byli oni – mówiła przez łzy.
Policja zidentyfikowała ofiary jako rodzinę z Polski – 39-letniego Michała, 35-letnią Monikę, 11-letnią Maję i 3-letniego Dawida.
Najbliżsi ofiar są wspierani przez oficerów łącznikowych ds. rodzin. Dochodzenie Metropolitan Police jest prowadzone przez detektywów z wydziału zabójstw. Policjanci określili zdarzenie jako „straszne”. We wcześniejszym oświadczeniu nadinspektor Sean Wilson wyjaśnił, że „dochodzenie jest na bardzo wczesnym etapie i na podstawie wstępnych czynności policjanci obecnie nie poszukują nikogo innego w związku ze zdarzeniem”.
Ciała rodziny z Polski w Londynie. „To byli zwykli sąsiedzi”
Mieszkający obok mężczyzna, który nie chciał podać swojego nazwiska, powiedział: "To byli zwykli sąsiedzi – witaliśmy się od czasu do czasu". Sąsiadka – która również nie chciała być wymieniona z nazwiska – powiedziała, że wymieniała uprzejmości z rodziną i dodała, że kobieta była "uroczą matką z dwójką małych dzieci". Powiedziała BBC, że rodzina była "absolutnie wspaniała". 46-letnia Naura Hooper, która była na miejscu zdarzenia powiedziała, że często wychodziła ze swoimi córka i 11-letnią Mają. – Maja była fajną dziewczyną, bardzo inteligentną i lubianą. Rodzina była miła, ilekroć z nia rozmawiałam – mówiła BBC. Według okolicznych mieszkańców 39-letni Michał pracował jako budowlaniec, a jego żona sprzątała w hotelach.
Przyczyny śmierci czterech osób będą ustalone podczas sekcji zwłok.
Przewodniczący rady Hounslow, Shantanu Rajawat, powiedział, że wyraził „serdeczne współczucie” rodzinie i przyjaciołom zmarłych.