Prigożyn wieszczy porażkę. „Możemy zostać bez Krymu i bez Rosji”
Rozpoczęta na początku czerwca kontrofensywa sił ukraińskich budzi niepokój w szeregach Rosjan i podległych im najemników. Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Maljar stwierdziła ostatnio, że operacja „przebiega zgodnie z planem”. Co to oznacza dla przeciwnej strony? Odpowiedzi na to pytanie podjął się Jewgienij Prigożyn. Założyciel Grupy Wagnera jak zawsze nie szczędził mocnych słów.
Prigożyn o stratach terytorialnych Rosjan
„Kucharz Putina” odmówił komentowania sukcesów Ukraińców, skupił się za to na problemach Rosjan. Jak wskazał, ci ponoszą spore straty w ludziach, ale też tracą zdobyte wcześniej tereny. Ze słów Prigożyna wynika, że w ręce Ukraińców przeszła miejscowość Piatichatki, północ Rabotino i osada Urożajnie (zajęcia tych ostatnich nie potwierdzał oficjalnie ukraiński sztab – red.) – To mówi o tym, że wrogowi oddano ogromne obszary – skwitował Prigożyn.
Założyciel Grupy Wagnera krytykował też chaos w szeregach Rosjan. – Nie ma żadnej kontroli. Nie ma broni, nie ma amunicji. Przeciwnik idzie w kierunku Mołocznego Limana (ujścia rzeki Mołoczna do Morza Azowskiego, około 10 km od Melitopola – red.). Jeśli się tam dostanie, to większość terytoriów, które zostały zajęte podczas tak zwanej specjalnej operacji wojskowej, wróci do wroga – ocenił Jewgienij Prigożyn. Mówił też o pogłoskach, jakoby Ukraińcy rozpoczęli forsowanie Dniepru.
Szef Grupy Wagnera ostrzega: Zostaniemy bez Rosji
– Rosja obudzi się któregoś dnia i dowie się, że Krym trafił do Ukraińców. Mamy do czynienia z bezpośrednią zdradą rosyjskich interesów – grzmiał Prigożyn. – Wszystko to dzieje się na tle strat. Wojska muszą zostać uzupełnione. Jeden człowiek nie może stać na pozycji, gdzie powinno stać dwóch albo trzech – tłumaczył. – Wszystkie te liczby są ukrywane. Jeżeli tak dalej pójdzie zostaniemy bez najważniejszego – bez Rosji – dodawał.
Odpowiedzialnością za taki stan rzeczy Prigożyn obciążył Siergieja Szojgu, ministra obrony Federacji Rosyjskiej. Porównał go do Szwondera, bohatera utworu Bułhakowa „Psie serce”. – Jakim kosztem przeprowadzamy „SWO” (specjalną operację wojskową – red.)? Kosztem całkowitego zniszczenia armii. Po co? Żeby jakiś Szwonder dostał gwiazdkę marszałkowską i żeby członkowie jego rodziny byli nietykalni – wyzłośliwiał się Prigożyn.
– Kontratak Sił Zbrojnych Ukrainy przysparza nam poważnych problemów i strat. Gdy przyjdzie bieda, możemy zostać bez armii i bez Rosji – wieszczył założyciel Grupy Wagnera.
O kontrofensywie Ukrainy w środę mówił Wołodymyr Zełenski. Prezydent przyznał, że nie idzie ona tak łatwo, jak niektórzy się spodziewali. Władimir Putin przekonywał z kolei, że Ukraińcy ponoszą ogromne straty w sprzęcie.