„Jesteśmy siłą, która może zastąpić PiS w Polsce”. Politycy PiS komentują wypowiedź Niemca
W wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber opowiadał o przyszłości partii, którą przewodzi. EPL to europejska partia, do której należą m.in. PO i PSL. Poprzednikiem Webera na stanowisku przewodniczącego EPL był Donald Tusk.
„Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce”
„Mamy dziesięciu szefów państw i rządów. Dodanie Hiszpanii byłoby kolejną wielką wygraną” – mówił Weber w wywiadzie. Dziennikarze „FEZ” pytali jednak Niemca, czy partia nie podąża za bardzo w prawo, wspominając zależny od koalicji z prawicowymi partiami rząd Finlandii.
– Opowiadamy się za kursem wykluczającym radykałów. AfD, Le Pen to nasi wrogowie polityczni – stwierdził Weber. – Sformułowałem trzy warunki każdej współpracy: za Europą, za Ukrainą, za rządami prawa. Dzięki temu budujemy zaporę ogniową dla PiS-u. Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce, prowadząc ten kraj z powrotem do Europy – stwierdził.
Weber był później dopytywany o swoje słowa o „zaporze ogniowej” dla PiS i o to, czy w takim razie to wyklucza koalicję z grupą EKR, która w Parlamencie Europejskim tworzą właśnie przede wszystkim europosłowie partii Jarosława Kaczyńskiego.
– PiS należy do obozu naszych przeciwników politycznych. Ustawa AntyTusk, procedura z art. 7, wybór swoich sędziów – tym samym stawiają się poza dyskursem demokratycznym i dołączają do towarzystwa AfD i Le Pen – ocenił.
„Dziękujemy za chwilę szczerości, Herr Weber”
Na słowa Webera bardzo szybko odpowiedzieli politycy nie tylko PiS, ale całej Zjednoczonej Prawicy na poniedziałkowej konferencji prasowej w siedzibie partii. Na jednym ze slajdów podczas konferencji wyświetlono słowa Webera.
– Ja mówiłem również w Bogatyni, że ten wybór przed która staną Polacy jesienią, to wybór pomiędzy silną Polską w Europie, a silna pozycją Berlina w Warszawie. Weekend przyniósł nam potwierdzenie tych słów – stwierdził szef Partii Republikańskiej Adam Bielan. – Dziękujemy panu Weberowi za chwilę szczerości. To pokazuje wyraźnie, dlaczego Donald Tusk wrócił do polskiej polityki – dodał.
Bielan mówił dalej, że Niemcy dążą do zmiany europejskich traktatów, w celu rezygnacji z zasady jednomyślności. – Mam nadzieję, że Polacy dokonają właściwego wyboru jesienią i nie wybiorą polityka, w osobie Donalda Tuska, który na takie zmiany w traktacie się z całą pewnością zgodzi – dodał.
– Polacy oczekują rządzących, którzy będą rzeczywiście reprezentowali ich interesy, a nie będą ulegli wobec Berlina, wobec innych stolic europejskich – dodawał rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek.
O tym, co miał na myśli szef EPL mówił również europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki. – Niemieccy politycy mogą mieć tylko jedno na myśli. Że mają swoje zasoby w Polsce, w które od dawna inwestują. Dla nich przejęcie politycznej kontroli nad naszym państwem nie jest jedną z wielu spraw. To jest dla nich sprawa strategiczna. Od czasów projektu Mitteleuropy, który był w różny sposób zmieniany, ale ich myślenie o Polsce jest ciągle takie same – stwierdził.
Jego zdaniem Weber „ma na myśli to, że mają swojego człowieka, którego chcą usadzić w Polsce i który będzie wykonywał jego polecenia”.
– I będzie myślał dokładnie tak, jak to zupełnie szczerze powiedział były komisarz Janusz Lewandowski, obecny europoseł na pytanie „dlaczego zgodzono się na likwidacje stoczni w Polsce, pomimo że w Niemczech takie funkcjonowały. On powiedział, że, nie mówię teraz dokładnie, ale że Niemcy mogą więcej – mówił Jaki. – My nie chcemy Europy, w której Niemcy mogliby więcej. Chcemy, żeby Polska była suwerennym państwem, a nie państwem, w którym pan Weber chciałby przejąć kontrolę poprzez swoich ludzi – podsumował.
Politycy PiS: Właśnie o tym będą wybory
Wypowiedź Webera jest też szeroko komentowana przez polityków PiS w internecie.
„Weber to polityk CDU, szef EPL. Ewidentnie traktuje Tuska jako część swojego ugrupowania, jako człowieka, który realizuje plan niemiecki. Teraz już wiecie, o czym będą te wybory” – napisał na Twitterze wiceszef MSWiA Maciej Wąsik.
To słów Niemca odniosła się również była premier Beata Szydło. „Czyli albo niezależna Polska rządzona przez PiS, albo niemiecka dominacja. O to będą najbliższe wybory. Dziękuję, Herr Weber, za tak otwarte postawienie sprawy” – napisała.
„Berlin w końcu wyłożył karty na stół i przestał się kryć” – ocenił z kolei poseł PiS Kazimierz Smoliński. „Niemcom nie zależy na silnej Polsce. Z ich perspektywy Polska powinna być nisko zamożnym krajem, który będzie podwykonawcą dla niemieckiej gospodarki, który nie będzie robił im problemów we współpracy z Rosją” – pisał dalej. „Dlatego też Niemcy robią co mogą, aby zmienić rząd w Polsce. Dlatego właśnie przysłali Tuska do Polski. Najbliższe wybory właśnie o tym będą – albo nadal będziemy budować silną, niezależną Polskę albo pozwolimy Niemcom zainstalować swojego człowieka u steru rządów w Polsce” – dodał.
„Niemcy chcą mieć w Polsce marionetkowy rząd, który nie będzie się stawiał. Zresztą w zeszłym tygodniu Tusk już jasno opowiedział się za korzystnym dla Niemiec, a kosztownym dla Polski paktem migracyjnym” – ocenił z kolei wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.