Broń jądrowa na Białorusi. Łukaszenka polecił przygotowanie „algorytmu ataku nuklearnego”

Dodano:
Aleksandr Łukaszenka Źródło: Shutterstock / Drop of Light
Początkowo dostarczona na Białoruś rosyjska broń jądrowa miała być do dyspozycji władz na Kremlu. Aleksandr Łukaszenka podał to w wątpliwość. – Będziemy jej używać – zapewnił.

Pod koniec marca prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił zamiar rozmieszczenia taktycznej broni jądrowej na Białorusi. Budowa specjalnego magazynu dla takich pocisków miała zakończyć się 1 lipca.

W maju ministrowie obrony Rosji i Białorusi podpisali umowę, na mocy której rosyjska broń jądrowa zostanie rozmieszczona nieopodal granicy z Polską. Siergiej Szojgu, komentując umowę, podkreślał, że pełną kontrolę nad arsenałem jądrowym na Białorusi będzie miała Moskwa i to do władz na Kremlu będzie należała również decyzja o użyciu tej broni.

Broń jądrowa przy granicy z Polską. Łukaszenka: będziemy jej używać

Teraz okazuje się, że Aleksandr Łukaszenka ma na ten temat inne zdanie. Białoruski dyktator w rozmowie, którą cytuje rbc.ru poinformował, że polecił ministrowi obrony Wiktorowi Chreninowi, szefowi Sztabu Generalnego Wiktorowi Gulewiczowi i szefowi KGB Iwanowi Tertelowi „opracowanie algorytmu ataku nuklearnego na wypadek ataku na Białoruś”.

Łukaszenka miał powiedzieć, że nie ma sensu „po prostu składować głowic na Białorusi”. – To jest nasza broń i będziemy jej używać. To śmieszne, by przenieść broń i tylko ją umieścić. Po co? Na przechowanie? Rosjanie mają doskonałe zaplecze magazynowe – wyjaśnił.

RBC: Łukaszenka twierdzi, że broń jądrowa na Białorusi nie jest rosyjska

Przyznał, że nalegał na rozmieszczenie taktycznej broni jądrowej w kraju, „aby nikt tu nie wchodził”. – Nikt nigdy nie walczył z potęgą nuklearną. Podstawą powinno być to, że musimy jej użyć w trudnym momencie, jeśli zostaniemy zaatakowani – powiedział.

To nie jedyna aktywność białoruskiego dyktatora przy granicy z Polską. Niedawno kanał „Białoruski Hajun”, który monitoruje ruch wojsk rosyjskich na Białorusi zaobserwował niepokojącą aktywność. Ujawnione zdjęcia satelitarne ukazują, co dzieje się we wsi Saki, 30 km od naszej granicy.

Źródło: rbc.ru
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...