Burza w Wielkiej Brytanii. Lordowie pojawili się na przyjęciu ambasadora Rosji
Informację o obecności dwóch lordów na przyjęciu rosyjskiego dyplomaty ujawnił tygodnik „The Sunday Times”. Bezpartyjny Robert Skidelsky oraz dożywotnio zasiadający w Izbie Lordów Richard Balfe dołączyli do grona około 50 gości, którzy bawili się w rezydencji w zachodniej części Londynu. Impreza odbywała się w związku z Dniem Rosji, co dodatkowo oburzyło osoby krytykujące zachowanie lordów.
Przemówienie ambasadora Rosji w Wielkiej Brytanii
– Dziś, będąc tysiące kilometrów od domu, szczególnie silnie odczuwamy nierozerwalną więź z naszą ojczyzną, którą kochamy i z której jesteśmy dumni – podkreślał ambasador, przemawiając do zgromadzonych gości. Dodawał, że Rosja „przeżywa trudne czasy” i aby normalnie się rozwijać, musi uporać się z „poważnymi zagrożeniami dla swojego bezpieczeństwa”. – W tym kontekście odpowiadamy na bezprecedensowe wyzwania skierowane przeciwko naszemu krajowi. Jestem przekonany, że je pokonamy – przekonywał na przyjęciu ambasador.
– Oczywiście spotykamy się z ogromnym sprzeciwem naszych przeciwników. Przyzwyczaili się bowiem do logiki swojej wyjątkowości i tzw. reguł, które sami wymyślili – mówił dalej. Zarzucał rządowi Wielkiej Brytanii konfrontacyjne podejście do Rosji i nazywał je „dużym strategicznym błędem, który trudno będzie naprawić”. – Wierzę, że prędzej czy później zdrowy rozsądek zwycięży nad małostkową polityką. Londyn uzna nieuchronność zaakceptowania złożonych realiów wielobiegunowego świata – podsumował.
Brytyjscy lordowie na imprezie ambasadora Rosji
Po ujawnieniu obecności lordów na tego typu uroczystości, Richard Balfe udzielił wywiadu w „The Guardian”. Potwierdził, że pojawił się na bankiecie i rozmawiał tam m.in. z rosyjskim attache obrony. W rozmowie z dziennikarzami przedstawił swój pogląd na szanse zakończenia konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Jego zdaniem dojdzie do tego przy oddaniu części ziem w ręce okupanta. Stwierdził też, że „Krym jest zdecydowanie rosyjski”.
Robert Skidelsky z kolei oznajmił, że jest przeciwny rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zaznaczył jednak, że „chciał okazać szacunek i przywiązanie do narodu rosyjskiego w dniu ich narodowego święta, zwłaszcza w tych okolicznościach”. Krajowi dziennikarze szybko przypomnieli mu, że od 2016 roku do stycznia 2022 roku był on jednym z dyrektorów w zarządzie rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft, a wcześniej zasiadał we władzach spółki Rusnano Capital.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport