Trzebinia wciąż się zapada, od tragedii było o włos. „Nikt w kraju nie miał z czymś takim do czynienia, mało kto w Europie”

Tylko w tym roku ziemia zapadła się w Trzebini przy domu kultury, który został zamknięty do odwołania. Zapadła się też na boisku sportowym, niedaleko bloku mieszkalnego, kilka razy na ogródkach działkowych, a potem na korcie tenisowym, z którego latem korzystały dzieci. Jedna z dziur pojawiła się przy ogrodzeniu prywatnej posesji, kilka metrów od zamieszkanego domu.
Rok wcześniej do głębokiego na kilkanaście metrów leja niemal wpadła jedna z altanek działkowych. Do zapadliska osunęło się za to kilkadziesiąt grobów, o czym usłyszała cała Polska. Specjaliści stwierdzili, że ekshumacji nie dało się bezpiecznie przeprowadzić.
Z danych Urzędu Miasta wynika, że ziemia w Trzebini zapadła się w tym roku aż 20 razy. Zapadlisko na ogródkach działkowych, do którego doszło w ostatni wtorek, było 21. Niewykluczone, że zapadlisk było więcej, bo te w lasach trudno zliczyć.
W kwietniu główny geolog kraju Piotr Dziadzio informował, że eksperci wykryli w Trzebini aż 481 potencjalnych miejsc, w których zapadliska mogą wystąpić.
– Większość jednak z nich jest w obszarze zalesionym, a tylko 38 ma istotne znaczenie z punktu społecznego, czyli są w bliskim sąsiedztwie zabudowań – uspokajał jednocześnie.