Kurator czekał zbyt długo? Nowe informacje ws. tragedii na promie
Z najnowszych doniesień „Faktu” wynika, że na krótko przed tragiczną śmiercią kobiety i jej dziecka, kłopoty w rodzinie sygnalizowali pracownicy przedszkola, do którego uczęszczał siedmiolatek. O sprawie miał zostać poinformowany Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Sopocie.
Pracownicy ośrodka mieli kilkukrotnie próbować odwiedzić kobietę w jej gdyńskim mieszkaniu, ale próby były bezskuteczne. W rezultacie sprawa trafiła do sądu.
– W dniu 22 czerwca 2023 r. do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Gdyni wpłynęło pismo z przedszkola z prośbą o wgląd w sytuację rodzinną małoletniego. Pracowników przedszkola zaniepokoiły możliwe zaniedbania w opiece nad nim – przekazała w rozmowie z „Faktem” rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku, sędzia Łukasz Zioła.
Kurator czekał zbyt długo?
Sąd zbadał sprawę i uznał, że konieczne jest przeprowadzenie kuratorskiego wywiadu środowiskowego. – W dniu 23 czerwca 2023 r. sędzia rodzinny zarządził wykonanie wywiadu środowiskowego. Kilka dni później dotarł do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Gdyni również wniosek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni o wgląd w sytuację małoletniego z powodu możliwych zaniedbań opiekuńczo-wychowawczych – zrelacjonował Zioła.
Między decyzją sądu, a śmiercią kobiety i jej dziecka minęło sześć dni. Niestety, w tym czasie kurator nie zapukał do jej drzwi. Stało się tak dopiero 30 czerwca, czyli dzień po tragicznych wydarzeniach na promie płynącym do Szwecji.
– Kurator sądowy przeprowadził wywiad środowiskowy we wskazanym miejscu zamieszkania w dniu 30 czerwca, jednakże okazał się on bezskuteczny. Kurator nie zastał we wskazanym miejscu matki z dzieckiem – powiedział rzecznik sądu w rozmowie z „Faktem”.
Sprawie interwencji kuratora przyjrzą się śledczy, którzy badają sprawę w kierunku zabójstwa 7-letniego chłopca i następnie samobójstwa jego matki.