Polscy żołnierze w Ukrainie? Prezydent Andrzej Duda mówi o takiej możliwości
W związku z rozpoczynającym się w Wilnie szczytem NATO prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu niemieckiemu dziennikowi „Bild”. Głównym tematem rozmowy było ewentualne dołączenie do Sojuszu Ukrainy. Na to jednak przyjdzie jej jeszcze poczekać, ponieważ jednym z wymogów akcesyjnych jest nieuczestniczenie w żadnym konflikcie.
Jak stwierdził prezydent, „w interesie Polski jest, by Ukraina weszła do NATO tak szybko, jak to możliwe”, zwłaszcza, że nasz wschodni sąsiad „ma silną armię z dużym doświadczeniem”. Mimo wszystko Duda podkreślił, że będzie trzeba poczekać na to do końca wojny.
Andrzej Duda rozumie obawy Niemiec
Prezydent odniósł się także do stanowiska zachodniego sąsiada – Niemiec, które deklarują pełny sprzeciw ws. wysłania Ukrainie zaproszenia otwierającego protokół akcesyjny już na zaczynającym się we wtorek szczycie. Duda stwierdził, że rozumie strach Niemiec przed wojną NATO z Rosją.
– To nie jest tylko obawa Niemiec. To obawa, która jest obecna w wielu krajach. Trzeba sobie uświadomić: Jeżeli Ukraina dziś, w trakcie wojny, zostałaby przyjęta do NATO, to od razu zażądałaby zastosowania artykułu 5 – powiedział prezydent.
Uruchomienie protokołu związanego z artykułem 5 wymagałoby zaangażowania w walkę z Rosją wszystkich sojuszniczych krajów. Dotychczas użyto go tylko raz – po ataku terrorystycznym Al Kaidy na Stany Zjednoczone 11 września 2001 roku.
Prezydent RP o polskich żołnierzach w Ukrainie
Andrzej Duda nie w rozmowie nie wykluczył jednak stacjonowania polskich żołnierzy w Ukrainie, jeśli doszłoby do zawieszenia walk z Rosją, w celu utrzymania rozejmu. Zależy to jednak od tego, jakie byłyby uzgodnienia z nim związane. Wymagałoby to podjęcia rozmów pokojowych przez obie strony konfliktu.
– Jeżeli będzie to decyzja NATO, to jako odpowiedzialny członek Sojuszu zastosujemy się do niej – poinformował.
Dalsze bunty w Rosji? „Wszystko jest możliwe”
Prezydent niebezpośrednio odniósł się także do licznych ostatnio wypowiedzi prezydenta Zełenskiego, który podkreśla możliwość kolejnych niepokojów w Rosji, po działaniach Jewgienija Prigożyna. Prezydent Ukrainy mówił o tym m.in. w Bułgarii.
– Wszystko jest możliwe. To jest Rosja – stwierdził Duda.