Andrzej Duda po posiedzeniu RBN: Nie zawiodłem się

Dodano:
Andrzej Duda Źródło: PAP / Radek Pietruszka
– Spotkanie było bardzo konstruktywne – stwierdził Andrzej Duda po zakończeniu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. O czym rozmawiano podczas obrad?

13 lipca Andrzej Duda zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, aby omówić najważniejsze ustalenia szczytu NATO w Wilnie. Prezydent wymienił m.in. zatwierdzenie planów obronnych, wzmocnienie obrony powietrznej, ujęcie w dokumentach podsumowujących Bramy Brzeskiej jako obszaru, który będzie pod szczególnym nadzorem NATO i obietnicę parasola nuklearnego nad członkami Sojuszu, a także zbliżenie NATO i Ukrainy, w tym rezygnację z MAP.

W posiedzeniu udział brali m.in. Elżbieta Witek, Tomasz Grodzki, Mariusz Błaszczak, Mariusz Kamiński, a także przedstawiciele opozycji m.in. Tomasz Siemoniak, Adrian Zandberg, Joanna Senyszyn czy Krzysztof Bosak.

Andrzej Duda po RBN

– Nie mogę ujawniać wszystkich szczegółów, bo dyskusja toczyła się w trybie dostępu do informacji niejawnych. W sensie formalnym przedstawiono sytuację z postanowień i kuluarów szczytu NATO w Wilnie. Staraliśmy się – ja i członkowie polskiej delegacji, którzy uczestniczyli w wydarzeniu – przedstawić w miarę wnikliwie to, co działo się w trakcie obrad – podkreślił prezydent.

– Każdy z uczestników spotkania miał możliwość zadawania pytań. Tak, jak powiedziałem, nie zawiodłem się. Mówiłem, że zwołuję Radę Bezpieczeństwa Narodowego, ponieważ w obliczu wojny widać, że wszyscy politycy odpowiedzialnie i poważnie podchodzą do tematu bezpieczeństwa. Omówiliśmy wszystko w szczegółach – stwierdził zapewniając, że spotkanie było bardzo konstruktywne.

Prezydent o szczycie NATO: Padły ważne ustalenia

Jeszcze przed rozpoczęciem dyskusji Andrzej Duda ocenił, że postanowienia ze szczytu NATO są bardzo ważne, bo po raz pierwszy od zimnej wojny zostały zatwierdzone przygotowywane od ponad roku plany obronne NATO, w myśl których następuje zmiana filozofii bronienia terytorium NATO. Wskazał, że w ich myśl następuje zmiana filozofii bronienia Sojuszu. – Rok temu mówiliśmy, że nie można dopuścić, by w którymś z naszych państw doszło do tego, co w Buczy. Reakcja NATO musi być natychmiastowa. Stąd narodziła się idea, by siły bardzo szybkiego reagowania liczyły ok. 300 tys. żołnierzy – zaznaczył prezydent.

Głowa państwa dodała, że Polska postulowała, by 2 proc. na obronność, o których dotąd mówiło się w NATO, były przyjęte przez Sojusz jako minimum, a co najmniej 20 proc. z tego było wydawane na modernizację sił zbrojnych. Andrzej Duda zwrócił również uwagę na fakt, że bardzo ważna jest zmiana języka. – Jeszcze do niedawna wielkie państwa NATO parły do tego, by Rosję nazywać partnerem. Dziś tego tematu nie ma, a Rosja jest oficjalnie uznana za największe zagrożenie sojuszu – skomentował.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...