Zielona Góra: żałoba po wypadku lotniczym
Na masztach przed budynkami administracji publicznej w Zielonej Górze flagi zostały opuszczone do połowy. Żałoba potrwa do wtorku włącznie.
Prezydent miasta Janusz Kubicki podczas niedzielnej konferencji prasowej zaapelował do organizatorów imprez i do mediów o zachowanie spokoju i uczczenie pamięci tragicznie zmarłych pilotów.
Zapewnił przy tym, że władze Zielonej Góry deklarują wszelką pomoc rodzinom ofiar sobotniego wypadku.
Zmarłego tragicznie Lecha Marchelewskiego, prezydent Kubicki określił mianem "legendy lotnictwa".
W związku z działaniami prokuratury na miejscu wypadku, a także z czynnościami prowadzonymi przez Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych, wstępne ustalenia dotyczące przyczyn tragedii powinny być znane za kilka dni. Wtedy też odbędą się pogrzeby ofiar - zapowiedział prezes Aeroklubu Ziemi Lubuskiej (AZL), Henryk Masternak.
Prezydent miasta wspominał Marchelewskiego, jak jeszcze niedawno przedstawiał mu nowego dyrektora AZL. "Obecny dyrektor chciał już odpocząć, chciał się pożegnać" - mówił Kubicki.
Prezes AZL Henryk Masternak przypomniał, że w ciągu pięciu lat to już trzeci tragiczny wypadek w AZL - w tym czasie zginęło pięciu pilotów. "Nad klubem ciąży chyba jakieś fatum" - mówił w niedzielę podczas konferencji prasowej.
Do wypadku doszło po godzinie 16, gdy dwa samoloty z liczącej sześć maszyn Grupy Akrobatycznej "Żelazny" z Zielonej Góry, wykonując manewr mijania - element figury akrobatycznej zwanej "rozetą" - zderzyły się. Każda z maszyn rozwija w tej akrobacji prędkość ok. 300 km/h.
W wyniku zderzenia jedna z maszyn rozpadła się na oczach tysięcy widzów. Wraki samolotów spadły na obrzeża lotniska, tam znaleziono również ciała obu pilotów.
Na miejscu wypadku pojawiła się natychmiast karetka pogotowia, straż pożarna i policja. Miejsce wypadku zostało zabezpieczone. Pogrążona w ciszy publiczność odmówiła z kapelanem lotników modlitwę.
"Straciliśmy dwóch wspaniałych kolegów z grupy Żelazny" - powiedział dowódca sił powietrznych WP generał pilot Andrzej Błasik, na wieść o tym, że obaj piloci zginęli w wypadku.
62-letni ppłk rez. mgr inż. pil. Lech Marchelewski - lider i założyciel zespołu Żelazny - był instruktorem szybowcowym i samolotowym, dyrektorem Aeroklubu Ziemi Lubuskiej, pilotem liniowym w firmie SKY Express, spędził za sterami prawie 4,9 tys. godzin. Występ na Air Show miał być jego pożegnaniem ze "skrzydłami".
24-letni inż. Piotr Banachowicz, członek Aeroklubu Ziemi Lubuskiej, był w powietrzu jako pilot 500 godzin.
Grupa "Żelazny" powstała w 2000 roku przy współpracy Aeroklubu Ziemi Lubuskiej i firmy Żelazny, która tworzy sieć sklepów o tej nazwie. Główne zadanie grupy to pokazy lotu zespołowego. Członkowie grupy wielokrotnie startowali w krajowych i międzynarodowych zawodach w akrobacji samolotowej. Używają samolotów Zlin 526 i Zlin 50.
Żelazny - to w opinii lotników - jedna z najlepszych lotniczych grup akrobatycznych w kraju.pap, ss