Premier Morawiecki nazywa PO „Partią Oszustów”. Tusk „chował się za garsonką”?
W ostatnich dniach politycy Prawa i Sprawiedliwości nie oszczędzali lidera opozycyjnej Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska. Po tym, jak prezes PiS Jarosław Kaczyński nazwał go „ryżym wrogiem narodu”, na krytyczny wpis zdecydował się także premier Mateusz Morawiecki. W swojej ocenie nawiązał do często wspominanego przez TVP spotkania Tuska z Władimirem Putinem w Sopocie.
Morawiecki o Tusku: Chował się za garsonką Merkel
„Tak jak lider Partii Oszustów nie widział, jak jego kolega z sopockiego molo atakuje i zajmuje Krym i Donbas, tak teraz nie widzi realnego zagrożenia dla Polski” – stwierdził Mateusz Morawiecki. „Zawsze pilnuje interesów swych mocodawców, chował się za garsonką Angeli Merkel, gdy Niemcy i Rosja budowali Nord Stream 2” – dodawał.
Szef rządu wspomniał też o unijnej karierze swojego politycznego oponenta, odsyłając go do Parlamentu Europejskiego. „Mam prośbę do EPP – zabierzcie swojego człowieka z powrotem do Brukseli” – wzywał Morawiecki na Twitterze, szybko zyskując polubienia pod swoim wpisem.
Ostra reakcja PiS na wpis Tuska
Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie oszczędzali w ten weekend Donalda Tuska, atakując go m.in. za tweeta o bojownikach Grupy Wagnera. „Wygląda na to, że PiS szuka pomocy wagnerowców ze strachu przed wyborami” – stwierdził na Twitterze lider Platformy Obywatelskiej. Były premier wykorzystał ten temat do wezwania swoich sympatyków na marsz 1 października. „Marsz miliona serc wybije im te pomysły z głowy. Widzimy się wszyscy 1 października w Warszawie!” – pisał.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta stwierdzał w mediach społecznościowych, że „niestety, ale w tak ważnej sprawie jak bezpieczeństwo granic, Donald Tusk znowu szuka paliwa politycznego”. „Zarzucając władzy de facto nakręcanie konfliktu daje oręż Putinowi i Łukaszence, by prowadzić akcje prowokacyjne, o które dzięki słowom Tuska będą mogli oskarżać stronę polską. Czuć smród zdrady” – napisał.