Witajcie w Koszmariwce. To tu może się rozegrać prawdziwy dramat
Koszmariwka – tak na nią mówimy w rejonie Kupiańska, bo dojazd do niej naprawdę jest koszmarny. Ale teraz nikomu nie jest do śmiechu, bo Kiwszariwka jest miejscowością na celowniku Rosjan niemal każdego dnia. To tylko kilkanaście kilometrów od linii frontu, ale mieszkańcy trwają tu na dobre i na złe. I nie, oni nie czekają na ruskich wyzwolicieli. To w dużej mierze starsi ludzie, którzy nie chcą opuszczać swojego domu.
Kiwszariwka w obwodzie charkowskim, w rejonie kupiańskim, jest niszczona przez Rosjan od miesięcy. Tym razem użyli KAB, kierowanej bomby lotniczej, która – chyba na szczęście w nieszczęściu – spadła przed blokiem. Jeszcze dwa metry dalej, a rozmiar tragedii byłby o wiele większy. Pocisk spadł przed pierwszą klatką schodową powodując zniszczenie niemal całego budynku i wybicie okien w kilku sąsiednich, ale gdyby trafił w budynek, bilans ofiar byłby o wiele większy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.