On chce chrzcić dziecko, ona wierzy w energię kosmosu. Kiedy religia może być przyczyną rozwodu?

Pobieżna analiza wybranych fragmentów Konstytucji prowadzi do konstatacji, iż w większości małżeństw dochodzi do pogwałcenia podstawowych praw i wolności osobistych.
Art. 30. „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych”.
Zadajmy sobie zatem pytanie, w jaki sposób władze publiczne chronią kobiety, które na pytanie „W co mam się ubrać?”, słyszą „Obojętnie, i tak we wszystkim wyglądasz grubo”.
Art. 31. ust. 1.„Wolność człowieka podlega ochronie prawnej”.
Doprawdy? Czy władza rozwiąże rodzinne sudoku, kiedy mąż umówiony z kolegami na mieście, a żona planuje kino familijne z maślanym popcornem w rolach głównych?
Art. 54. ust. 1 „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”.
Nie radzę jednak korzystać z tych praw w kontekście nadwagi żony, impotencji męża, nadgorliwości teściowej, czy też własnych romansów.
Tyle tytułem żartobliwego wstępu. Zajmijmy się jednak na poważnie gwarantowaną konstytucyjnie wolnością sumienia i religii oraz wyrażania poglądów, w tym politycznych. Jaki te wolności mają związek z rozwodami?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.