Wstrząsający wypadek w Warszawie. Autobus ciągnął zakleszczoną seniorkę po ulicy

Dodano:
Przystanek autobusowy w Warszawie Źródło: Shutterstock / Margy Crane
Na warszawskich Bielanach doszło do bardzo niebezpiecznego wypadku. W drzwiach autobusu linii 116 zablokowała się starsza kobieta, którą pojazd ciągnał następnie po jezdni.

W poniedziałek 7 sierpnia starsza pani postanowiła wysiąść z autobusu, kiedy drzwi pojazdu już się zamykały. W efekcie nie zdążyła opuścić wozu i została zakleszczona. Kierowca linii 116, który nie zauważył całej sytuacji, ruszył z przystanku w kierunku alei Reymonta. Zatrzymał się dopiero po kilkunastu sekundach, zaalarmowany przez pozostałych podróżnych.

Koszmarny wypadek w warszawskim autobusie

Tak krótki czas wystarczył, by pasażerka odniosła poważne obrażenia. Kobieta jest w ciężkim stanie. U emerytki lekarze stwierdzili urazy wewnętrzne, twarzy oraz miednicy. – Poszkodowana wysiadała z autobusu linii „116”, jadącego w kierunku alei Reymonta. W momencie wysiadania doszło do zakleszczenia drzwiami, w wyniku czego odniosła obrażenia, które wymagały – przekazał dzienikarzom „Faktu” podinsp. Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji.

Ten sam dziennik poinformował, że zarówno enmerytka, jak i kierowca w chwili zdarzenia byli trzeźwi. Przypomnieli też, że do podobnego wypadku doszło w Warszawie niemal rok temu. Wtedy to w tramwaju linii 18 zamykające się drzwi przycięły nogę 4-letniego chłopca. Ciągnięte po torowisku dziecko nie miało niestety szans na przeżycie.

Śmierć chłopca zakleszczonego w drzwiach tramwaju

Tamten dramat rozegrał się po godz. 11:40 w okolicy przystanku Batalionu Platerówek. Tramwaj jadący w kierunku pętli na Żeraniu wyruszył, mimo że w drzwiach przytrzaśnięty został 5-letni chłopiec. Jak donosił wówczas „Super Express”, dziecko miało zaklinowaną nogę. Motorniczy jechał przez kilkadziesiąt metrów, ciągnąc 5-latka po torowisku. Wszystko działo się na oczach babci chłopca.

Dziecko nie przeżyło. Jego opiekunka straciła przytomność i została zabrana do szpitala. Śmierć 5-latka potwierdziła policja na Białołęce. – My też jesteśmy w szoku, że coś takiego się zdarzyło. Na miejsce jadą nasze służby. Będziemy ustalać, jak mogło do tego dojść – mówił wtedy „Super Expressowi” rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz.

Źródło: Fakt
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...