Bogusław Wołoszański zdradził, że poznał w młodości braci Kaczyńskich. „Byli w grupie K”
Bogusław Wołoszański postanowił spróbować swoich sił w polityce. W czasie konferencji prasowej Donald Tusk ogłosił, że autor „Sensacji XX wieku” będzie jedynką na liście Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Sejmu w okręgu 11 w Piotrkowie Trybunalskim.
Jego głównym politycznym rywalem będzie kandydat Prawa i Sprawiedliwości – były szef MON Antoni Macierewicz. W rozmowie z Rzeczpospolitą Bogusław Wołoszański tłumaczył, że Polska wymaga zmian, dlatego postanowił dołączyć do KO, która taką zmianę może jego zdaniem przeprowadzić.
PiS wytyka Wołoszańskiemu agenturalną przeszłość
Po ogłoszeniu startu w wyborach, polityczni przeciwnicy zaczęli przypominać o agenturalnej przeszłości kandydata KO. – Wyjeżdżając do Londynu, chciałem to wykorzystać do stworzenia znaczącego programu historycznego. Uważałem, że zapisanie się do wywiadu bardzo mi w tym pomoże. I tak się w istocie stało. Nie zdradziłem Polski, ani nie działałem przeciwko Polakom. Nie zrobiłem nic złego, ale przecież nie o to chodzi ludziom, którzy mnie atakują – tłumaczył Bogusław Wołoszański zapewniając, że nie podjął współpracy po to, żeby kogoś krzywdzić.
Bogusław Wołoszański o relacjach z braćmi Kaczyńskimi
Z kolei na łamach „Super Expressu” Bogusław Wołoszański zdradził, że poznał Lecha i Jarosława Kaczyńskich wiele lat temu. Jak się okazuje, autor „Sensacji XX wieku” studiował razem z braćmi Kaczyńskimi na tym samym wydziale prawa. – Byliśmy w różnych grupach. Jarek i Leszek byli w grupie K, a ja w grupie W. Spotykaliśmy się na niezwykłych posiedzeniach proseminaryjnych i seminaryjnych u prof. Ehrlicha, który robił świetny barszczyk zakwaszany porzeczkami. Zapraszał nas do domu, był niekonwencjonalnym naukowcem i pedagogiem – opowiadał kandydat KO w wyborach.
W późniejszych latach Bogusław Wołoszański miał kontakt tylko z jednym z braci. – Jarosław Kaczyński to zapracowany człowiek. Nie miałbym sumienia proponować mu spotkanie. Zresztą nie wiem, czy by przyjął takie zaproszenie. Ale spotkałem się z Lechem. Leszek był bardziej otwarty, przyjacielski. Nawet mam wspólne zdjęcie z balu czasopisma „Sukces” – dodał.