NASA wypatrzyła nowy krater na Księżycu. To dzieło Rosjan
20 sierpnia Roskosmos potwierdził to, czego spodziewała się większość obserwatorów po poprzednich informacjach z okolic Księżyca. Przekazano wówczas, że dzień wcześniej misja sondy Łuna-25 zakończyła się niepowodzeniem. Była to pierwsza próba lądowania na Księżycu w wykonaniu Rosjan od 47 lat.
Fiasko rosyjskiej misji i nowy krater na Księżycu
Roskosmos informował, że kontrola nad pojazdem została utracona. „Obiekt przemieścił się na nieprzewidzianą orbitę i w efekcie zderzył z powierzchnią Księżyca” – czytaliśmy w krótkim komunikacie rosyjskiej agencji kosmicznej. Jak się teraz okazuje, rozbicie sondy miało jeszcze inne, nieprzewidziane konsekwencje.
NASA w swoim komunikacie poinformowała, że powstały po katastrofie krater ma średnicę około 10 metrów i znajduje się około 400 km od planowanego miejsca lądowania Łuny-25. Celem rosyjskiej misji było szukanie śladów wody na Księżycu. Sonda, jako pierwsza w historii miała wylądować w pobliżu bieguna południowego. Jej misja na srebrnym globie miała trwać rok.
Chandrayaan-3
Indie nie powtórzyły losów Rosji. Sonda księżycowa Chandrayaan-3 udanie wylądowała na Księżycu. Miało się to stać 23 sierpnia o 14.34 czasu polskiego, czyli 18.04 czasu lokalnego. Ostatnim chwilom przed lądowaniem osobiście przyglądał się premier kraju Narendra Modi. Całość transmitowana była także na kanale YouTube indyjskiej agencji.
Misja Chandrayaan-3 była drugą próbą Indii dotarcia na powierzchnię Księżyca. Podczas misji Chandrayaan-2, która odbyła się w 2019 roku, centrum kontroli straciło kontakt z sondą. Niedługo później okazało się, że pojazd rozbił się na srebrnym globie. Południowa część Księżyca to nieprzypadkowa lokalizacja. Zbadanie tej części naturalnego satelity Ziemi jest zdaniem naukowców szczególnie istotne, gdyż zakłada się, że mogą się tam znajdować pokłady lodu.