Rosja: 15-latek przyszedł do szkoły z nożem i ranił kilka osób. Mówił o „atakujących Polakach”
W poniedziałek rano 15-letni Grigorij wybrał się do szkoły pod Rostowem na dodatkowe zajęcia z matematyki. Zanim wyszedł z domu, w którym po rozwodzie rodziców zamieszkał z samą babcią, zabrał z kuchni nóż. Do budynku wszedł już zamaskowany. Kiedy został poproszony o jej zdjęcie przez strażniczkę szkoły wyciągnął ostrze i zaczął grozić kobiecie. Chłopca spróbował powstrzymać mężczyzna, który odprowadzał do szkoły swoją wnuczkę, pierwszoklasistkę.
Chłopiec ranił trzy osoby
15-latek zaatakował starszego mężczyznę, zadał mi pięć ran. Chwilę później ranna została także strażniczka i będąca w pobliżu nauczycielka języka angielskiego. Chłopiec został zatrzymany przed szkołą przez rodziców innych dzieci, jeszcze przed przyjazdem służb. Wówczas miał krzyczeć o tym, że widzi „atakujących go chochłów i Polaków”. Ci pierwsi, to obraźliwe określenie Ukraińców stosowane przez Rosjan.
Zdaniem funkcjonariuszy nie jest wykluczone, że 15-latek był pod wpływem substancji psychoaktywnych, jednak bliscy agresora są innego zdania. Po zatrzymaniu miał dostać ataku epilepsji. Zostanie on przebadany pod kątem psychiatrycznym.
Służby ustalają motywy napastnika
Nie są jeszcze znane motywy, które przyświecały Grigorijowi w działaniu. Nie wiadomo także, czy był to zaplanowany wcześniej atak, czy też działanie pod wpływem emocji. Serwis Baza dodaje jednak, że dzień wcześniej chłopak spotkał się po raz pierwszy od dawna ze swoim ojcem, który służy w wojsku.
Znajomi 15-latka powiedzieli, że chłopak dobrze się uczył. Pomimo tego rówieśnicy uważali go za „dziwnego”. Od początku roku szkolnego, choć nie miał z nikim konfliktu, to niemal się nie odzywał. Nauczyciele także nie mieli mieć do niego żadnych zastrzeżeń. Wyjątkiem miała być nauczycielka „nauk społecznych”, która go „nie rozumiała”.