Posłowie KO z kontrolą w siedzibie MSZ. „Tu chodzi o ogromny biznes”
Przypomnijmy: 31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka ze stanowiska wiceszefa MSZ, który był odpowiedzialny m.in. za sprawy wizowe.
Nieprawidłowości dotyczące wydawania wiz
Premier oświadczył, że dymisja jest związana z postępowaniem, które prowadzą CBA oraz prokuratura. Chodzi o zbadanie nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie wiz.
– Wiem o takim powstępowaniu wyjaśniającym, które trwa i stąd ta dymisja. Chcemy zachować absolutną transparentność i uczciwość. Jak tylko natrafiamy na ślady nieprawidłowości, (...) to pozostawiamy sprawy do wyjaśnienia. Dymisja nastąpiła, aby przeciąć jakiekolwiek wątpliwości – skomentował 4 września Morawiecki.
Pośrednik usłyszał zarzuty
W poniedziałek, 11 września, dziennik „Rzeczpospolita” poinformował, że dotychczas zarzuty w tym postępowaniu usłyszała jedna osoba. To pośrednik, który miał wykorzystywać znajomości w resorcie spraw zagranicznych do zarabiania na wizach dla cudzoziemców z krajów azjatyckich.
„Z ustaleń CBA wynika, że co najmniej 200 z 600 cudzoziemców starających się o wizę do Polski skorzystało z usług polskiego pośrednika (...), solidnie go opłacając (...) Śledczy są jednak przekonani, że pośrednik nie działał w próżni, więc teraz chcą ustalić, kto z resortu MSZ mógł z nim współpracować (...) Trwa analiza materiałów oraz sprzętu elektronicznego byłego wiceministra, który zabezpieczyło CBA”– donosi „Rzeczpospolita”.
Kontrola poselska posłów KO
Tego samego dnia trzech posłów Koalicji Obywatelskiej – Marcin Kierwiński, Michał Szczerba i Jan Grabiec – udało się do siedziby MSZ w celu dokonania kontroli poselskiej w tej sprawie. W rozmowie z mediami wyjaśnili, że „zażądają umowy z firmami, które pośredniczą w sprzedawaniu polskich wiz”
– Tu chodzi o ogromny biznes, który jest wart miliardy dolarów, bo przecież mówimy o bardzo masowym zjawisku. Chodzi o oficjalnych pośredników, którzy zostali wyłonieni w przetargu organizowanym przez MSZ – oświadczył Grabiec.
Przekonywał, że w tej sprawie należy przyjrzeć się działalności nie tylko resortu spraw zagranicznych.
– Informacja o tym jest nie tylko w MSZ, ale również w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, które odpowiada za polską granicę i za przekroczenie granicy (...) Nie da się tego przegapić też w Ministerstwie Pracy, w którym rejestrowane są pozwolenia na pracę dla cudzoziemców. Nie da się tego wreszcie przegapić, będąc premierem. No chyba, że ci wszyscy politycy rządu od lat zajęci są wyłącznie rozkradaniem Polski i nie mają czasu wypełniać swoich podstawowych obowiązków – uzupełnił Grabiec.
Stanowisko prokuratury
Warto dodać, że w ubiegły piątek, 8 września, Prokuratura Krajowa opublikowała komunikat, w którym zdementowano doniesienia dotyczące skali procederu. Chodzi o pojawiającą się w przestrzeni publicznej liczbę między 250 a 350 tys. wiz.
„W rzeczywistości przedmiotem śledztwa, prowadzonego przez prokuraturę wspólnie z CBA, są nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w ciągu półtora roku. Uwzględniono przy tym mniej niż połowę tych wniosków” – czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.