Spot PiS dotarł poza granice Polski. Jest reakcja MSZ Niemiec
W poniedziałek, 11 września, Prawo i Sprawiedliwość opublikowało w mediach społecznościowych spot zatytułowany „Dzwoni Kanclerz Niemiec” i opatrzony hasztagiem „Podmiotowa Polska”.
Do czego odnosi się spot PiS?
W nagraniu przedstawiono fikcyjną rozmowę telefoniczną między pracownikiem ambasady Niemiec w Warszawie a prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim.
Nagranie dotyczy ujawnionej niedawno notatki z archiwum Kancelarii Premiera, która wywołała falę oburzenia w naszym kraju. Chodzi o dokument z 2011 r., z którego wynika, że ówczesny premier Donald Tusk omawiał z ówczesną kanclerz Niemiec Angelą Merkel kwestię podniesienia w Polsce wieku emerytalnego.
Kaczyński: Te zwyczaje się skończyły
– Guten Tag. Ja dzwonię z ambasady Niemiec i chciałbym połączyć z kanclerzem w sprawie waszego Rentenalter, to jest wieku emerytalnego w Polsce. Otóż uważamy, że powinien być taki, jak za pana premiera Tuska – mówi głos wcielający się w rolę pracownika ambasady.
Przypomnijmy, że zgodnie z decyzją rządu koalicji PO-PSL wiek przechodzenia na emeryturę miał być od 2013 r. stopniowo podnoszony dla kobiet i mężczyzn do 67. roku życia. W 2017 r. rząd Zjednoczonej Prawicy cofnął tę reformę i przywrócił wcześniejszy wiek emerytalny, tj. 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
– Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły – odpowiada prezes PiS, po czym kończy połączenie i odkłada telefon.
MSZ Niemiec: Nie komentujemy wewnętrznych debat
Tuż po publikacji spotu, portal „Wirtualna Polska” zwrócił się z prośbą o komentarz do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Niemiec. Odpowiedź nadeszła błyskawicznie, jednak resort powstrzymał się od oceny spotu.
„Niemcy i Polska, jako partnerzy w centrum Europy, ponoszą wspólną odpowiedzialność za dobre stosunki sąsiedzkie oraz udaną współpracę transgraniczną i europejską” – czytamy w oświadczeniu MSZ Niemiec. „Jako rząd federalny nie komentujemy bieżących wewnętrznych debat politycznych w Polsce, w tym wspomnianej reklamy wyborczej” – dodano.