Organizator Marszu dla Jezusa zabrał głos ws. pedofilskiego skandalu. „Chory incydent”

Dodano:
Marsz dla Jezusa Źródło: Shutterstock / Aleksandra Kossowska
Wokół Marszu dla Jezusa we Wrocławiu zrobiło się głośno za sprawą skandalu. Andrzej B. wysłał dziennikarzom katolickich mediów informację prasową z mapką oraz zdjęciem nagiej dziewczynki.

Pod koniec sierpnia ulicami Wrocławia przeszedł Marsz dla Jezusa. Wydarzenie nie przyciągnęło tłumów chętnych – w imprezie wzięło udział zaledwie kilkadziesiąt osób. Jak się jednak okazuje, wyjątkowo niska frekwencja to najmniejszy problem zwolenników wydarzenia.

Skandal pedofilski wokół Marszu dla Jezusa

Jak donosi Radio Wrocław, Andrzej B. jest zamieszany w skandal pedofilski. Jedna z reporterek rozgłośni ujawniła, że mężczyzna wysłał dziennikarzom katolickich mediów informację prasową z mapką oraz zdjęciem nagiej dziewczynki. – Byliśmy w szoku, kiedy zobaczyliśmy tego maila. Podczas porannego kolegium, kiedy czytamy maile, wśród załączników było zdjęcie nagiej dziewczynki. W wieku około 8-9 lat, dziewczynka leży na kanapie, jest całkowicie rozebrana, patrzy w kamerę – relacjonowała dziennikarka.

W kolejnej wiadomości pojawiło się sprostowanie, że doszło do pomyłki, a winę za dołączenie do maila fotografii ponosi komputerowy wirus. Te tłumaczenia nie przekonały dziennikarzy. O sprawie została powiadomiona wrocławska policja. Andrzej B. został natychmiast zatrzymany. Andrzejowi B. postawiono prokuratorskie zarzuty posiadania i rozsyłania dziecięcej pornografii. Ma dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Za popełnione czyny grozi mu kara nawet 12 lat pozbawienia wolności.

„Chory incydent”

Jak w rozmowie z naTemat.pl przekazał prawdziwy organizator wydarzenia pastor Jerzy Przeradowski, mężczyzna, który rozesłał zaproszenia na wydarzenie, nie miał prawa podpisywać się jako osoba odpowiedzialna za dowodzenie marszem. – Prosiłem grono naszych aktywistów, żeby rozesłali nasze ulotki i informacje o marszu, gdzie mogą i pan Andrzej był jednym z takich, który wysłał te ulotki do różnych redakcji. Ja nie dałem mu uprawnień i pozwolenia, żeby podpisywał się jako lider czy organizator. To jest wyjście przed szereg – powiedział pastor, a załączenie pedofilskiego zdjęcia do zaproszenia określił jako „chory incydent”.

– Kiedy ja się dowiedziałem, że policja skonfiskowała mu telefon z powodu rzekomo wirusa, który rozesłał za niego maila – bo on nie przyznał się, żeby to robił – to był to koniec wszelkiej jego działalności – dodał.

To nie pierwszy zatarg z prawem Andrzeja B.

Z ustaleń Radia Wrocław, które powołuje się na informacje z Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście wynika, że nie był to pierwszy konflikt z prawem Andrzeja B. W przeszłości mężczyzna był już dwukrotnie skazany za pedofilię. Otrzymał łączną karę 7 lat więzienia za zmuszanie groźbą do współżycia i pedofilię.

Źródło: Radio Wrocław / natemat.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...