"Ziobro nie był u o.Rydzyka przed decyzją prokuratury"

Dodano:
fot. A. Jagielak/Wprost
Zbigniew Ziobro nie był u ojca Tadeusza Rydzyka przed decyzją prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie tzw. taśm Rydzyka - poinformował Wydział Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości. Zdaniem posła Antoniego Mężydły, do takiego spotkania doszło, a po dwóch dniach od tej wizyty, zapadła decyzja prokuratury.

"Nie wiem dlaczego Ziobro się na to zgodził. Mówiłem o tym wcześniej, ale dziennikarze tego nie podjęli, rozmawiałem o tym m.in. z posłem Arturem Zawiszą, naszą rozmowę słyszeli inni posłowie. To nie jest tak, że dopiero teraz o tym mówię" - powiedział Mężydło.

21 sierpnia toruńska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie "taśm Rydzyka", gdyż nie stwierdziła, by o. Rydzyk popełnił przestępstwo znieważenia prezydenta lub narodu żydowskiego w swych wykładach, ujawnionych przez "Wprost".

"Pan Mężydło mija się z prawdą. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie był u ojca Tadeusza Rydzyka przed decyzją, którą samodzielnie podjęli prokuratorzy. Mężydło, swoimi konfabulacjami, obraża prokuratorów. Uznali oni, że treść nagrań nie stanowi przestępstwa" - czytamy w stanowisku Wydziału Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości.

W ocenie Mężydły (w obecnej kadencji poseł PiS, kandydat z list PO w najbliższych wyborach), umorzenie śledztwa w sprawie taśm o. Rydzyka - po dwóch dniach od wizyty Ziobry - "kompromituje ministra sprawiedliwości i podważa jego wiarygodność".

Według Ministerstwa Sprawiedliwości, "fakt, że Mężydło kogoś bardzo nie lubi nie znaczy, że prokuratorzy na jego życzenie będą (tę osobę) na siłę oskarżać o popełnienie przestępstw". "Takie bowiem praktyki były powszechne w czasach, które również Pan Mężydło powinien osobiście źle wspominać" - podkreślono w stanowisku.

"Prokuratura swoje stanowisko w tej sprawie zawarła w uzasadnieniu postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania" - powiedział rzecznik toruńskiej Prokuratury Okręgowej Tadeusz Zyman. Uzasadnienie ma zostać upublicznione dopiero po uprawomocnieniu się, a na razie znane jest tylko stronom.

Wywieraniu jakichkolwiek nacisków z "góry" 21 sierpnia na konferencji prasowej zaprzeczyła zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Centrum-Zachód w Toruniu Ewa Janczur. Poinformowała, że wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia prezydenta RP i narodowości żydowskiej z powodu przynależności narodowej i religijnej, odmówiono z powodu "braku ustawowych znamion czynu zabronionego".

Po publikacji 9 lipca w tygodniku "Wprost" fragmentów kwietniowych wykładów o. Rydzyka dla studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, do prokuratury wpłynęło 17 doniesień o przestępstwie - 15 od osób prywatnych oraz od Stowarzyszenia Młodzi Demokraci i Federacji Młodych Socjalistów.

Nagrania wykładów o. Rydzyka dla studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu ujawniliśmy w lipcu. Padają w nich m.in. stwierdzenia, że o. Rydzyk czuje się oszukany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pod adresem żony prezydenta padły słowa zakonnika: "Ty czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać ludzi, to sama się podstaw pierwsza". Z nagrania wynika, że o. Rydzyk miał też powiedzieć, że "sprawa Jedwabnego służyła tylko temu, by środowiska żydowskie mogły wyłudzić od Polski 65 mld dolarów".

ab, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...