Dwa wybuchy na przedmieściach Sztokholmu. Wojna gangów trwa w najlepsze
W poniedziałek 2 października nad ranem w Sztokhlmie doszło do dwóch wybuchów. Pierwszy miał miejsce w willowej dzielnicy Haesselby, drugi w Fullersta. Daniel Wikdahl ze stołecznej policji informował, że w Haesselby eksplozja całkowicie zniszczyła dom mieszkalny. Po budynku zostały jedynie gruzy, a powstały po zdarzeniu pożar zajął dachy sąsiednich budowli.
W drugim porannym zdarzeniu budynek mieszkalny w Fullersta w gminie Huddinge ucierpiał w mniejszym stopniu. Policja przekazała, że tam uszkodzone zostały jedynie drzwi wejściowe, dach oraz okna. W pierwszych komunikatach, dotyczących obu zdarzeń, nie pojawiały się informacje o jakichkolwiek ofiarach w ludziach.
Szef policji z pesymizmem patrzy w przyszłość
Szwecja wciąż nie może poradzić sobie z trwającą od miesięcy wojną gangów. Na ulicach miast dochodzi do strzelanin, w których tylko we wrześniu zginęło 12 osób. Sytuację postanowił skomentować ostatnio szef krajowej policji Anders Thornberg.
Przerażeniem napawać może fakt, że za spust decydują się pociągnąć coraz młodsze osoby. W ubiegłym roku w sierpniu w aresztach przebywało 14 osób do 18. roku życia. W tym jest to już 69 nieletnich. Bossowie gangów wysyłają takie osoby z misją zlikwidowania przeciwników, a nastolatkowie nie wahają się wykonać rozkaz.
– Małoletni powinni wierzyć w przyszłość, nie powinni chcieć zostać mordercami – zwracał uwagę Anders Thornberg. Dodawał, że podczas niekończących się wojen gangów została przekroczona nie jedna granica, a kilka. Co więcej, spodziewa się kontynuacji tego trendu i dalszego rozlewu krwi na ulicach.
By choć trochę poprawić sytuację i notowania swojego rządu, premier Ulf Kristersson w czwartek 28 września wydał orędzie, w którym odniósł się do tego tematu. Stwierdził, że Szwecja nigdy nie widziała czegoś takiego i zapowiedział, że patrole policji zostaną wsparte żołnierzami, byle tylko zatrzymać szalejącą na ulicach przemoc.