Jasna deklaracja Tokarczuk w „Guardianie”. „Musimy powstrzymać degradację”
Na łamach brytyjskiego dziennika „The Guardian” ukazał się wywiad z laureatką literackiej Nagrody Nobla Olgą Tokarczuk. Polska noblistka mówiła między innymi o nadchodzących wyborach parlamentarnych. – Jako obywatele musimy mieć pewność, że nowy rząd będzie wierzył w demokrację, europejskość i wolność gwarantowaną przez prawo – zaznaczyła Tokarczuk.
– Potrzebujemy gwarancji, że taki rząd będzie nas słuchał i odpowiadał na nasze potrzeby, a nie, jak obecny, podporządkowywał większość obywateli anachronicznym „tradycyjnym wartościom”, wyznawanym tylko przez mniejszościowe 30 procent – podkreśliła.
Tokarczuk komentuje sytuację przed wyborami
Tokarczuk zauważała również, że „dziennikarze zależni od rządu” natychmiast „piętnują” jej wypowiedzi dotyczące bieżącej sytuacji w Polsce. – To pokazuje, że moje przekonania są niewygodne dla obecnego rządu, nie tylko podczas kampanii wyborczej – stwierdziła. Podkreśliła również, że nie zachęca do głosowania na konkretną partię. – Jeśli rząd w Polsce się zmieni, to mam nadzieję, że niezależnie od tego, jaka koalicja wyłoni się po głosowaniu, to położy kres antyprogresywnym, antyobywatelskim działaniom – powiedziała.
– Musimy powstrzymać dalszą degradację, która prowadzi w kierunku autorytaryzmu. To jest teraz najważniejsze – podkreśliła Tokarczuk.
Tokarczuk zabrała głos ws. "Zielonej granicy"
Odniosła się również do burzy, jaką wywołał w Polsce film Agnieszki Holland „Zielona granica”. Polska noblistka stwierdziła, że słowa, które padały z ust polityków, są „podłe”. – To szokujące, że w kontekście tak wielu problemów, wymagających szybkich rozwiązań, przed którymi stoi świat i Polska, politycy mają czas na złośliwe, podłe komentarze na temat filmów, których nawet nie widzieli – powiedziała.
– Oczywistym jest, że rolą tych komentarzy jest jedynie wzmocnienie podziałów w społeczeństwie i radykalizacja nastrojów społecznych w okresie przedwyborczym – oceniła Tokarczuk.